43-latek chciał kupić rowerek dziecięcy przez Internet. Gdy zapłacił, kontakt ze sprzedającym się urwał, a witryna sklepu istniejącego od 2 miesięcy „zniknęła” z sieci.
Na wskazany rachunek mężczyzna wysłał 600 zł. Otrzymał informację, że towar został wysłany, jednak nie dostał numeru przewozowego, co wzbudziło jego niepokój. Kiedy po kilku dniach, gdy nie otrzymał rowerka, próbował skontaktować się ze sklepem. Wtedy okazało się, że strona internetowa nie istnieje, a na wysyłane maile nikt nie odpowiada.
CZYTAJ: Bursztyn na granicy. Funkcjonariusze przechwycili prawie 40 kg kruszcu
Policjanci poszukują oszustów i apelują o zachowanie ostrożności podczas zakupów online.
PaSe / opr. PrzeG
Fot. pixabay.com