Prokuratura Rejonowa Lublin Północ złożyła zażalenie na decyzję sądu o niezastosowaniu tymczasowego aresztu wobec kierowcy samochodu dostawczego, który jest podejrzany o potrącenie niani z dzieckiem w wózku na ul. Szeligowskiego w Lublinie. Kobieta zmarła pomimo udzielonej pomocy, dwulatek jest zdrowy.
Prokuratura skierowała zażalenie
Szef Prokuratury Rejonowej Lublin Północ w Lublinie Jarosław Warszawski powiedział, że prokuratura skierowała zażalenie na decyzję sądu w przedmiocie niezastosowania tymczasowego aresztowania wobec 30-letniego Grzegorza M. podejrzanego o nieumyślne spowodowanie wypadku, do którego doszło 15 lutego na ul. Szeligowskiego w Lublinie, a także o ucieczkę z miejsca zdarzenia.
CZYTAJ: Potrącił kobietę z 2-letnim dzieckiem i uciekł. Kierowca usłyszał zarzuty
Prokurator rejonowy potwierdził, że potrącona kobieta zmarła pomimo udzielonej pomocy. Jej ciało zostanie poddane sekcji, która „pomoże ustalić przebieg zdarzenia”. – Sekcja ma wykazać mechanizm powstania obrażeń: w jaki sposób powstały, jaki był ich rodzaj i charakter – wymienił Warszawski, precyzując, że kluczowe będzie ustalenie, czy kobieta została uderzona autem czy sama upadła.
Zastrzegł, że śledczy przesłuchali świadków i zabezpieczyli monitoring z miejsca zdarzenia, ale „stan faktyczny nie jest łatwy do oceny”.
Wypadek na drodze osiedlowej
Do wypadku doszło 15 lutego na drodze osiedlowej przy ul. Szeligowskiego w Lublinie. Jak informowały media, kierujący samochodem dostawczym podczas cofania potrącił na przejściu dla pieszych nianię z 2-letnim dzieckiem w wózku. Kierowca powiedział ratownikom medycznym, że kobieta zemdlała i upadła na jezdnię. Z obrażeniami ciała trafiła do szpitala.
Po zdarzeniu jeden z lubelskich lekarzy napisał na Twitterze, że w wypadku uczestniczył jego syn z opiekunką. Jak podał, chłopiec jest zdrowy. – Pasy i wózek uratowały mu życie – dodał.
Zarzuty dla kierowcy
Prokuratura postawiła 30-letniemu Grzegorzowi M. zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku, którego następstwem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu, a także ucieczki z miejsca wypadku. Podejrzany nie przyznał się.
18 lutego sąd odrzucił wniosek prokuratury o tymczasowe aresztowanie Grzegorza M. – Sąd uważa, że brak jest podstaw do przyjęcia, że miało miejsce zbiegnięcie z miejsca wypadku. Wskazuje, że podejrzany pozostawał na miejscu zdarzenia długo po jego zajściu, a następnie sam zgłosił się do jednostki policji celem wyjaśnienia sprawy i pozostawiając swoje dane – mówiła rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie Barbara Markowska.
Podejrzanemu grozi do 12 lat więzienia.
PAP / RL / opr. WM
Fot. archiwum