Zachęcają do jazdy na nartach i snowboardzie, ale przestrzegają by robić to „z głową” – o bezpieczne i odpowiedzialne korzystanie ze stoków apelują instruktorzy narciarscy z Lubelszczyzny.
Bezpieczeństwo to podstawa
Każdego roku dochodzi do wielu groźnych sytuacji na stokach, które są powodowane przez osoby nieumiejętnie korzystające z tych atrakcji. A okres mazowieckich ferii, które właśnie się rozpoczynają, to czas w którym stoki zlokalizowane na zachodzie Lubelszczyzny odwiedza najwięcej osób.
– Jesteśmy tu trzeci raz. Jest wygodnie, szybko się jedzie – mówią fani narciarstwa. – Ferie zaczęły się dopiero teraz, śnieg znika. Wolimy tak spędzać czas. Staramy się dostosować do grafiku wnuków. Zawsze wcześniej rano wyjeżdżamy, jesteśmy tu tuż przed otwarciem.
– Z racji swojego położenia ferie mazowieckie są dla nas najważniejsze – mówi Marcin Świderski, właściciel stoku w Kazimierzu Dolnym. – W tym roku aura nas nie rozpieszcza. Poprzedni tydzień był ładny, stricte zimowy. Teraz pogoda znowu płata nam figle, ale wszystkie trasy są czynne, śniegu mamy jeszcze pod dostatkiem. Liczymy na to, że te ferie nam się jakoś zazębią i się udadzą.
– To hobby. Od dzieciństwa praktycznie każdą zimę spędzam na stokach – mówi Marcin Kowal z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Puławach. – Narciarzy jest coraz więcej. Stoki są co prawda przygotowane bardzo dobrze, natomiast przy pogodzie, która się trochę psuje, robi się miękko, niebezpiecznie – wtedy ktoś, kto nie ma umiejętności, musi być ostrożnym, nie tylko myśleć o sobie, ale również o innych użytkownikach. Czytałem ostatnio o wypadkach. O tym się w ogóle nie mówiło, ale kilkanaście osób zginęło na stokach. Powodem była nieostrożna jazda, wypadnięcie poza trasę. Ale mówię o wyższych górach. W naszych okolicach też dochodzi do jakichś zderzeń czy wywrotek i to zważanie na to, co się dzieje z boku, z tyłu, to bardzo istotna sprawa.
CZYTAJ: „Pogoda często zaskakuje, ale tym razem szczególnie”. Takiego sezonu narciarskiego jeszcze nie było
Na stoku trzeba uważać i mieć oczy dookoła głowy
– Bezpieczeństwo to podstawa – mówi Bartek Kalita, instruktor ze Stacji Narciarskiej Kazimierz Dolny. – Od lat wszystkich narciarzy – świadomych i tych, którzy zaczynają – zachęcamy do zapoznania się z podstawowymi zasadami katalogu FIS. To taki katalog -dekalog z podstawowymi zasadami. Najważniejsza podstawowa zasada to dostosowanie swoich umiejętności do stoku, do jego nachylenia i długości. Po drugie, warunki – ważne, czy stok jest oblodzony, miękki, czy popadał deszcz, i czy po nim nie przyszedł mróz. O tym musimy pamiętać. Najważniejsza zasada: ten, kto jest pod nami, ma absolutne pierwszeństwo, bo osoba, która jest poniżej nas na stoku, nie widzi nas, dlatego musimy tak zaplanować nasz tor jazdy, żeby nie kolidować z torem jazdy osoby nas poprzedzającej.
– Kilkanaście lat temu, kiedy uczyłem syna kolegi, wjechał na mnie narciarz na snowboardzie – mówi Marcin Kowal. – Spędziłem cały wieczór w szpitalu, dostałem prosto w oko. Dobrze, że nie straciłem tego oka. Były trzy osoby na stoku i zostałem trafiony. Snowboardzista tłumaczył, że źle wyliczył skręty. Także to fajny sport, ale trzeba myśleć o ty, co się potrafi. Kolejny problem jest taki, że wielu narciarzy wyjeżdża na czarne trasy nie umiejąc podstawowych skrętów, wyhamowań.
– Trzeba uważać, mieć oczy dookoła głowy, mierzyć siły na zamiary. Czasami trzeba poczekać i kogoś puścić, bo to są sprawy najważniejsze – mówią jeden z narciarzy – Zostałam podcięta przez młodego człowieka jadącego na desce. To skończyło się upadkiem. Jeżdżę w kasku, niemniej jednak jakiś uraz był – dodaje kolejna odwiedzająca stok narciarski.
Dodajmy, że oprócz stoku w Kazimierzu Dolnym na terenie powiatu puławskiego zlokalizowane są także wyciągi narciarskie w Rąblowie i Parchatce. Ten ostatni – mimo otwarcia kilka dni temu – z powodu problemów technicznych został wczoraj czasowo zamknięty.
CZYTAJ: Dawid Kubacki siódmy w zawodach Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lake Placid
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. archiwum