W Lublinie rozpoczęły się 3-dniowe obchody związane z 83. rocznicą masowych deportacji Polaków na Sybir. Pierwsze transporty sowieckie NKWD odprawiło 10 lutego 1940 roku.
– Osobiście przeżyłem zesłanie, wiem wszystko o tych spartańskich warunkach – opowiada Janusz Pawłowski, prezes lubelskiego oddziału Związku Sybiraków. – Urzędowo przysługiwało nam na osobę dorosłą 700 g chleba. Niestety był on trudny do zjedzenia, bo był z podłej mąki. Piliśmy gorącą wodę grzaną na palniczku. Po kilka dni głodowaliśmy – wspomina.
– Zsyłki miały doprowadzić do paraliżu państwa – mówi Zdzisław Niedbała z kancelarii prezydenta Lublina. – Zsyłano głównie rodziny wojskowych, policjantów, leśników, żeby nie byli przewodnikami po lasach, służbę więzienną, jak i urzędników z całymi rodzinami – dodaje.
Związek Sybiraków szacuje, że w latach 1940-1956 wywieziono na Syberię w sumie około 1 miliona 350 tysięcy Polaków. Tysiące naszych rodaków poniosło śmierć. Ci, którzy przeżyli, wrócili do kraju lub wybrali życie na emigracji.
FiKar / opr. DomKla
Fot. Piotr Michalski