– Mimo sytuacji na rynku nieruchomości w Lublinie będą realizowane nowe inwestycje – potwierdzają deweloperzy z Lublina. Rok 2022 był dla nich wyjątkowo słaby, bo spadki sprzedaży w większości firm wyniosły kilkadziesiąt procent.
Rok 2022 to czas kryzysu na rynku nieruchomości. Mimo ogromnej podaży mieszkań, skurczył się popyt. Deweloperzy sprzedali o ponad 30 procent mniej mieszkań niż w 2021 roku.
Według doradcy finansowego Piotra Grudniewskiego winna była i jest przede wszystkim wysoka inflacja. Do tego doszły stale podnoszone przez Radę Polityki Pieniężnej stopy procentowe. – Osoba zarabiająca na poziomie 7 tys. zł jeszcze rok temu mogła spokojnie wnioskować o kwotę 500, a nawet 600 tys. zł kredytu. W tym momencie jest to maksymalnie 280 – 300 tys. zł – informuje Piotr Grudniewski.
Spadek liczby wypłacanych kredytów hipotecznych, porównując styczeń do listopada ubiegłego roku, to ponad 60 procent. Mniejszy popyt przełożył się na niższe ceny.
– Mimo wszystko na to zjawisko rynek – nie tylko ten lubelski – zareagował z opóźnieniem – uważa Jarosław Sadowski z portalu Expander.pl. – Ceny mieszkań właściwie rosły aż do maja. Dopiero w czerwcu pojawiły się pierwsze spadki. Teraz, po kilku miesiącach, w listopadzie te ceny spadają w porównaniu z majem o 3,5 procent.
CZYTAJ: Taniej za mieszkanie. Ceny spadają także w Lublinie
W Lublinie ceny utrzymały się na poziomie z maja, czyli spadają, ale mniej niż w innych miastach.
Dariusz Wróbel z jednej z grup deweloperskich potwierdza, że kryzys dla branży nieruchomości nastał mniej więcej w połowie roku. – Zauważyliśmy bardzo, ale to bardzo zniżkowy trend, sięgający ponad 80 procent – stwierdza Dariusz Wróbel.
Kilka miesięcy temu lubelscy deweloperzy nie mieli planów inwestycyjnych, a niektórzy z nich sprzedawali swoje grunty. Teraz poszczególne firmy otwarcie przyznają, że w 2023 roku będą realizować inwestycje. – Uważamy, że potrzeby na rynku mieszkaniowym występują w dalszym ciągu. W ostatnich miesiącach się one pogłębiły. Znaczna część podmiotów zrezygnowała z prowadzenia inwestycji, a końcówka roku pokazała niewielkie, ale ożywienie. I stąd też takie, a nie inne nasze podejście – dodaje Dariusz Wróbel.
CZYTAJ: Dr Agnieszka Wójcik, ekonomistka: małe mieszkania zawsze w cenie
W 2023 roku zmienić się może wiele. Jak zauważa doradca Piotr Grudniewski, chodzi przede wszystkim o zmiany kredytów hipotecznych. – Banki pracują w tej chwili z Komisją Nadzoru Finansowego nad poluzowaniem liczenia zdolności kredytowej. Chodzi o zniesienie buforu 5-procentowego przede wszystkim przy oprocentowaniu stałym. Bank musi przyjąć niestety taki pesymistyczny scenariusz, że stopy procentowe – idąc jeszcze 5 procent w górę – mocno nadwyrężą nasz domowy budżet. A w tej chwili klient hipotetycznie powinien mieć zdolność kredytową również przy potencjalnym obciążeniu o te 5 “oczek” procentowych w górę – zaznacza Piotr Grudniewski, doradca finansowy.
Drugie koło ratunkowe dla rynku nieruchomości to rządowy program o nazwie Pierwsze Mieszkanie. – Chodzi o preferencyjne oprocentowanie kredytów na zakup pierwszego mieszkania dla osób do 45 roku życia – precyzuje Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii. – Dopłacamy różnicę między ceną rynkową oprocentowania kredytu, w stosunku do 2 procent. Ta różnica będzie się więc inaczej układała w różnych latach. Dzisiaj możemy powiedzieć, że średnie oprocentowanie to 7,75 procent, więc gdybym miał odpowiedzieć na dzisiaj, to będzie dopłata 5,75 procent. Natomiast zakładamy, że WIBOR (wskaźnik wysokości oprocentowania na rynku międzybankowym, mający też wpływ na wysokość oprocentowania kredytów hipotecznych – red.) albo jego następca będzie się różnie plasował, a my tę różnicę będziemy brać na siebie przez 10 lat jako państwo – deklaruje.
Według zapowiedzi program Pierwsze Mieszkanie ma ruszyć od 1 lipca 2023 r. “Bezpieczny kredyt 2 procent” będzie mogła uzyskać osoba do 45. roku życia, która nie ma i nie miała mieszkania, domu ani spółdzielczego prawa do lokalu lub domu. W przypadku małżeństwa lub rodziców co najmniej jednego wspólnego dziecka, warunek wieku i “pierwszego mieszkania” spełnić będzie musiało przynajmniej jedno z nich. Maksymalna wysokość kredytu to 500 tys. zł, a w przypadku małżeństw lub rodziców z co najmniej jednym dzieckiem – 600 tys. zł na lokale na rynku pierwotnym i wtórnym.
Szczegóły tego programu mają być znane za kilka tygodni.
Według danych Urzędu Statystycznego w Lublinie, co roku w mieście oddawanych jest do użytku blisko 3 tysiące mieszkań, głównie w blokach wielorodzinnych.
Filip Karman / opr. DomKla
Fot. pexels.com