Osadzeni z Aresztu Śledczego w Lublinie przepisują już drugi egzemplarz Biblii. Chodzi zarówno o Nowy, jak i Stary Testament. To pierwszy tego typu projekt w województwie lubelskim i najprawdopodobniej w Polsce.
Pierwsza wersja Biblii miała około 3 tysięcy stron i przepisywało ją około 80 osób.
– Z księgi Syracha cierpliwość i opanowanie siebie. „Niesłuszny gniew nie może być usprawiedliwiony. Przybranie wiary w gniewie jest jego upadkiem. Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie” – mówi pani Dorota, osadzona w Areszcie Śledczym w Lublinie. – I tutaj właśnie jest napisane, że w momencie, kiedy będziemy cierpliwi, mimo że dostajemy jakieś życiowe przykrości, to później mamy szansę na tę radość. I myślę, że nie możemy się skupiać na tym, że jest źle i że nie możemy nic zrobić, bo w każdej sytuacji możemy zrobić wiele. Tylko po prostu trzeba zaangażowania i chęci.

– Kiedy człowiek pisze, wtedy głębiej zauważa tekst, wtedy zaangażowane jest więcej jego myślenia – podkreśla ksiądz Grzegorz Draus, kapelan z Aresztu Śledczego w Lublinie. – Po trzecie, jest to w pewien sposób propaganda Biblii. Słowo Boże słyszane naprawdę człowieka przemienia i pomaga. I my możemy czytać siebie w tym słowie, widzieć siebie, swoje życie w tym słowie. Niektórzy przepisywali kilka ksiąg, niektórzy tylko kilka kartek, niektórzy ozdabiali, robili więcej rysunków, inni mniej. Istotnie, niektórzy wzięli kartki, ale później nie oddawali, nie pisali albo oddawali puste kartki. Mówili, że dla nich to za trudne, ale wielu przynosiło i stąd mieliśmy czasami już po dwa egzemplarze niektórych ksiąg.
Ile udało się przepisać w tym drugim egzemplarzu, na jakim jest to etapie?
– Metrażu, jak widać, jest około połowy drugiej już Biblii. Myślę, że kolejny w ciągu miesiąca już może być. Co jest ciekawe, że wielu tych, którzy już przepisywali, mówili „a można jeszcze”? – dodaje ksiądz Draus.

– A ja teraz piszę listy Świętego Pawła i Piotra. Sprawa będzie na pewno rozwojowa. Udało mi się przepisać bodajże siedem ksiąg z Pisma Świętego. Myślę, że spokojnie około 100 stron. To bardzo dużo, aczkolwiek to też dało mi takie odciągnięcie się od sytuacji, w której się znajduję. Czyli nie myślałam o swoich sprawach, o swoich problemach, tylko po prostu zajęłam się przepisywaniem. Tu zmagamy się z wieloma problemami, więc takie słowa z Pisma Świętego dają nam jakieś pocieszenie i psychologicznie nas to bardzo podbudowuje.
Sprawczość, która daje nadzieję
– Resocjalizacja to jest zmiana. Zmiana, której musi chcieć osadzony – uważa Major Anna Szyszka rzecznik prasowy Aresztu Śledczego w Lublinie. – My nie jesteśmy w stanie tej zmiany zrobić na siłę u tej drugiej osoby. Więc resocjalizacja w tym jest ogromna, bo oni doświadczają takiej sprawczości. Sprawczość daje nam nadzieję na to, że jesteśmy w stanie dokonać zmiany. I tak jak czasami osadzeni mówią, to, że „ja wytrwałem”, że „dałem radę coś zrobić”, to też daje im nadzieję na to, że dadzą radę zmienić swoje życie na tyle, żeby nie trafiać do jednostek penitencjarnych. Żeby wytrwać zgodnie z prawem i z porządkiem prawnym, z zasadami współżycia społecznego, zmienić trochę swój sposób myślenia. Tutaj się udało, to w życiu też mi się uda.
CZYTAJ: Osadzeni z lubelskiego aresztu przepisali Biblię [ZDJĘCIA]
Drugi egzemplarz Biblii przepisany przez osadzony będzie gotowy najprawdopodobniej za miesiąc. Zarówno pierwszy, jak i drugi egzemplarz Biblii będzie służył więźniom podczas Mszy Świętych w kaplicy.
MaTo / opr. LisA
Fot. Vatican News / nadesłane
Pliki dźwiękowe
więźniowie kończą przepisywanie drugiej Biblii





![Grzechocząca piłka i wielka pasja. W Lublinie powstała drużyna blind futbolu [WIDEO] 4 EAttachments9188797c3b7ee0e1498d88da1aea49031891c2f xl](https://radio.lublin.pl/wp-content/uploads/2025/12/EAttachments9188797c3b7ee0e1498d88da1aea49031891c2f_xl-350x250.jpg)







