Mieszkańcy puławskiego schroniska dla bezdomnych mężczyzn, pracownicy i wolontariusze tej organizacji spotkają się dziś na uroczystej Wigilii.
CZYTAJ: Wigilia Bożego Narodzenia. Piękno polskiej tradycji
– Chcemy stworzyć namiastkę domu m.in. na stołach – mówi kierownik schroniska, Wojciech Wiejak. – Mamy uszka, pierogi, bigos z grzybami, rybę, sałatki, barszczyk. Są życzenia, prezenty. To trudny czas, gdzie w większości te relacje z rodziną są zerwane lub bardzo słabo. My jako pracownicy staramy się stworzyć rodzinną atmosferę w schronisku.
CZYTAJ: Biskup Adam Bab: Święta są po to, aby łączyć
Okres świąteczny to trudny czas dla osób samotnych i bezdomnych. Także dla pensjonariuszy schronisk i noclegowni.
– Każdy mieszkaniec to inna – czasem bardzo trudna – historia – mówi kierownik schroniska dla bezdomnych mężczyzn imienia Świętego Brata Alberta w Puławach, Wojciech Wiejak. – Na przestrzeni lat spotkałem się z wieloma sytuacjami, gdzie pobyt na ulicy wiązał się z krzywdą wyrządzoną konkretnemu człowiekowi ewidentnie. Gdzie człowiek został wyrzucony z własnego domu w różnych okolicznościach. Mieliśmy młode osoby po domach dziecka, które miały jakiś epizod z naszym schroniskiem. Mieliśmy starsze osoby, którym spłonęły domy. Mieliśmy osoby po eksmisjach, gdzie przez swoją nieporadność mieszkania zostały zadłużone i przejęte.
W puławskim schronisku przebywa obecnie 40 osób. Początek wigilii w puławskim schronisku przy ulicy Rybackiej o 13.30.
ŁuG / opr. AKos
Fot. archiwum
Pliki dźwiękowe
Wojciech Wiejak
Wojciech Wiejak 2











