Prokuratura zakończyła oględziny miejsca, gdzie w niedzielę (07.09) wieczorem w Polatyczach pod Terespolem upadł dron nieznanego pochodzenia. Maszyna rozbiła się w polu kukurydzy, około 300 metrów od granicy z Białorusią. Dron był nieuzbrojony.
CZYTAJ: Wojewoda lubelski o sytuacji przy granicy: Służby działają sprawnie
– Wszczęliśmy też postępowanie w kierunku nielegalnego wykonywania lotów przez granicę państwową – wyjaśnia rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie, prokurator Agnieszka Kępka. – Zabezpieczono 14 dużych części tego dronu i łącznie kilkaset drobnych części, które zostały zabezpieczone na terenie całego pola. Miejsce oględzin zostało tak sfotografowane, że my mamy pomiary i zdjęcia dot. jak prawdopodobnie ten dron wleciał w to pole kukurydzy. Natomiast jeśli chodzi o trajektorie lotu, to musimy mieć wyniki monitoringu, bo być może na nich zarejestrował się ten dron.
CZYTAJ: Szczątki drona w polu kukurydzy. Sprawę bada prokuratura
Na szczątkach drona znaleziono napisy wykonane cyrylicą. Prokuratura – jak na razie – nie wyklucza, że maszyna mogła być dronem wojskowym np. służącą do celów szpiegowskich lub być tzw. wabikiem.
MaTo / opr. AKos
Fot. PAP/Wojtek Jargiło
