14 lipca zmarł Tadeusz Rolke – jeden z najwybitniejszych polskich fotografów. Był pionierem polskiej fotografii reportażowej, artystą, którego zdjęcia kształtowały sposób, w jaki patrzymy na historię i codzienność.
W latach 50. studiował filozofię i historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W późniejszych latach wracał do miasta, dokumentując działalność lubelskich artystów, m.in. związanych z grupą „Zamek”.
W 2023 roku Tadeusz Rolke ponownie odwiedził Lublin – tym razem z wystawą „W obiektywie sztuki”. Podczas wizyty opowiadał o swojej pasji, o fotografii i o tym, co łączyło go z tym miastem.
– Tak się złożyło, że KUL w czasach stalinowskich był ratunkiem przed pójściem do wojska. Mimo że stosunki między komunistycznym reżimem a tą uczelnią były napięte, jednak KUL był uznanym przez państwo uniwersytetem i będąc jego studentem nie było obowiązkowej służby wojskowej – opowiadał Tadeusz Rolke naszej dziennikarce Annie Kovalovej. – W związku z tym na KUL-u był nieprawdopodobny napływ, szczególnie mężczyzn, ale również kobiet. Pomyślałem, że jak w tej sytuacji muszę gdzieś studiować, to na pewno na KUL-u, po tam można przyjść bez pochodzenia robotniczo-chłopskiego. No i przyjechałem z kolegą, żeby się zapisać na studia. Okazało się, że moja ulubiona historia sztuki już jest przepełniona, ale przyjmowali jeszcze na filozofię. Zostałem więc studentem filozofii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. To było na wiosnę, czyli prawie zaliczyłem jeden semestr, ale nie całkowicie. A na jesienny semestr już przyjmowali na historię sztuki, więc od następnego rocznika byłem studentem historii sztuki na KUL-u, gdzie przebyłem rok. A po roku ze względów praktyczno-życiowych udało mi się przenieść do Warszawy. Według teorii nie powinni mnie przyjąć, ale udało mi się za pomocą pewnych trików i zrobiłem skok na Uniwersytet Warszawski, gdzie studiowałem rok. A po roku mnie zamknęli. Na tym skończyły się moje studia.
W roku 1952 Tadeusz Rolke został aresztowany przez komunistyczne służby „za dążenie do obalenia ustroju państwowego” i posiadanie broszury wypożyczonej z ambasady amerykańskiej.
CZYTAJ: „Tadeusz Rolke. Twarzą w twarz”. Wystawa w hołdzie mistrzowi [ZDJĘCIA]
– Zacząłem fotografować wcześniej, gdy miałem lat 15, ale to była bardzo prymitywna fotografia za pomocą bardzo prymitywnego aparatu, właściwie takiego dla dzieci, gdzie się nic nie nastawia, tylko się naciska. Zacząłem fotografować, nie myśląc jeszcze o przyszłości. Ale trochę zdjęć z pierwszego okresu powojennego jeszcze w moim archiwum istnieje. I one cieszą się dużą frekwencją wśród klientów. Dopiero kiedy wyszedłem z więzienia i nie mogłem studiować, bo byłem więźniem politycznym, zostałem robotnikiem w Polskich Zakładach Optycznych. Tam miałem możliwości uczenia się fotografii klasycznej. I to nie tylko przemysłowej, którą tam produkowali. Ale można było zrobić zdjęcie ze ślubu, wykorzystując sprzęt fabryczny. Później zacząłem to robić coraz lepiej, więc pomyślałem o publikacjach. Sięgnąłem do prasy ilustrowanej. Podobał mi się jeden z tygodników, który nazywał się „Stolica”. Zacząłem fotografować dla niego. Najpierw jako freelancer, a potem zostałem stałym fotografem. I to już była moja profesja – mówił o swoich fotograficznych początkach Tadeusz Rolke.
KovA / opr. ToMa
Na zdj. Anna Kovalova i Tadeusz Rolke / fot. nadesłane
Pliki dźwiękowe
Tadeusz Rolke











