Drugi Polak w kosmosie – dr Sławosz Uznański-Wiśniewski bezpiecznie wrócił na Ziemię po ponad dwutygodniowej misji na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Kapsuła Dragon Grace zgodnie z planem o 11.30 wodowała w Pacyfiku, a godzinę później Polak wyszedł z kapsuły.
CZYTAJ: Kapsuła Dragon z polskim astronautą wróciła na Ziemię! [LIVE, AKTUALIZACJA]
Długo wyczekiwany start rakiety, pobyt w kosmosie z licznymi eksperymentami oraz powrót Polaka na ziemię obserwowali członkowie Naukowego Koła Astronomicznego i Astronautycznego w Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie. Z szefem tej organizacji i członkiem Rady Studentów przy Prezesie Polskiej Agencji Kosmicznej, podchorążym Filipem Andułą rozmawiał reporter Radia Lublin Łukasz Grabczak.
Wielu z nas kolejną noc patrzyło w niebo i wypatrywało kapsuły Dragon Grace. Pewnie wy także.
– Wczoraj byliśmy na obserwacjach tutaj nieopodal, nad Wieprzem. Celem była Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, co nam się udało. I dodatkowo jeszcze później zobaczyliśmy kapsułę Dragon ze Sławoszem na pokładzie. Pięknie się świecił na nocnym niebie.
Przed Sławoszem debriefing i rehabilitacja
Co czeka teraz Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego w ciągu tych kilku dni po powrocie na Ziemię?
– Podróże kosmiczne wywodzą się troszkę z lotnictwa, także loty kosmiczne też mają swój briefing. Później się odbywały, a potem jest debriefing. Także w najbliższym czasie Sławosz będzie miał debriefing w Stanach. Następnie zostanie przetransportowany do Europejskiej Agencji Kosmicznej, a dokładnie do Kolonii, gdzie przez 45 dni będzie odbywał, można powiedzieć, rehabilitację. Ponieważ ludzkie ciało nie jest dostosowane do funkcjonowania w warunkach mikrograwitacji i promieniowania kosmicznego, gdzie jest szansa na to, że ludzkie DNA się zmieni, więc trzeba to na bieżąco obserwować. Także przez te 45 dni Sławosz będzie miał rozpisane ćwiczenia i fizyczne, i też, żeby z powrotem się przyzwyczaić, bo błędnik troszkę inaczej funkcjonuje później z powrotem na Ziemi. Na przykład astronauci bardzo często określają to, że w momencie, kiedy wylądują i później chodzą, to czują jakby się bujali. Jest to takie dziwne uczucie ze względu na to, że nasz błędnik jest wtedy nieprzyzwyczajony znowu do grawitacji w stosunku do tego, jak jest w kosmosie, także czeka go dużo czasu z lekarzami.

W Polsce zapanuje Sławoszomania?
– Dokładnie takim celem Rady jest właśnie wprowadzenie Sławoszomanii i popularyzacji kosmosu, więc pracujemy nad tym. Plany również z Polskiej Agencji Kosmicznej były, żeby w trakcie roku szkolnego jeszcze można było przeprowadzić różne rodzaje zajęć z dzieciakami, ale jak wiemy, lot ze Sławoszem się opóźnił, tak że tutaj też wszystko się przesunęło, ale z tego co wiem na wrzesień też są planowane różne aktywności dla dzieciaków. My jako Rada staramy się popularyzować kosmos, zarówno właśnie jeżeli chodzi o dzieci w podstawówce, w liceum jak i wśród kolegów, rówieśników na studiach. Ponieważ Polska jest w takim momencie, że jesteśmy już krajem rozwiniętym, już jesteśmy w stanie tworzyć swoje własne technologie, rozwijać je w ten sposób zarabiać, pojawić się na rynku zagranicznym. Cały czas dostaje informację o tym, że jakaś firma wygrała właśnie przetarg z ESA, więc jakby to się rozwija.
Dlaczego trzeba było czekać prawie pół wieku, żeby drugi Polak poleciał w kosmos?
– O, i tu tutaj trzeba spojrzeć w historię. Mieliśmy transformację ustrojową. Mieliśmy niestabilny czas w latach 90. i też jest inna charakterystyka tej misji. Ze względu na to, że generał Hermaszewski poleciał jako wojskowy, a pan doktor Sławosz Uznański-Wiśniewski jest naukowcem. Bardzo ważny jest ten element naukowy. I na tym się skupił nasz astronauta, na przeprowadzeniu 13 eksperymentów, które z nim poleciały: z medycyny, z biochemii, z inżynierii typowej, psychologii – tego było naprawdę sporo.
Który z tych eksperymentów był najciekawszy, najważniejszy według ciebie?
– Mam dwa swoje ulubione. Jeden to jest taki, który jest na pewno bliski panu Sławoszowi. Dotyczy on badania i zwiększania niezawodności układów scalonych w przestrzeni kosmicznej. Ze względu na to, że promieniowanie kosmiczne i wiatr słoneczny może niszczyć satelity, to pan doktor, który w tym właśnie obszarze się doktoryzował, przeprowadzał eksperyment urządzenia, które w momencie, kiedy wykryje taki wiatr, takie promieniowanie, wyłącza daną sondę, żeby nie spalić układów scalonych, żeby nie uległa one zniszczeniu, a później po odpowiednim czasie znowu ją w bezpieczny sposób po kolei włącza wszystkie podzespoły. Drugi eksperyment jest z wykorzystaniem sztucznej inteligencji w kosmosie, która pozwala zwiększyć autonomię działania systemów na orbicie bez konieczności przesyłania sygnału z powrotem na Ziemię. Na przykład jeżeli będziemy mieli łazik na Marsie, to on będzie mógł tak naprawdę w pewnym zakresie samemu pracować, a nie będzie musiał oczekiwać na komendy z Ziemi. To jest bardzo rozwojowe i to jest polski wynalazek, można tak powiedzieć, tak? To jest firma, która jest w Polsce i będziemy mogli to później wykorzystywać.
Co zrobić, żeby ta obecność doktora Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego w kosmosie realnie przełożyła się na wzrost zainteresowania technologiami kosmicznymi?
– Myślę, że bardzo ważny jest ten aspekt edukacyjny, popularnonaukowy. Mogę powiedzieć, że pan doktor będzie miał bardzo długą trasę po Polsce. Będą realizowane takie spotkania z nim, dokładnie w tym celu. Konkretne jeszcze są ustalane, ale taki jest dokładnie cel, żeby zwiększyć zainteresowanie szczególnie wśród młodzieży, ale też już osób dorosłych, kosmosem, żeby Polska się mogła rozwinąć w tej dziedzinie, także ja bym postawił po prostu na popularyzację.
Chyba kluczowe jest zrozumienie, że wiele przedmiotów, które nas otacza w codziennym życiu, powstało dzięki technologiom kosmicznym.
– Tak, chociażby folia aluminiowa, która została wykorzystana przykładowo w lądowniku na księżycu. Dobry sposób na odbijanie promieni słonecznych, żeby nie przegrzać danego elementu. To nie tylko są kierunki stricte inżynierskie, to też są kierunki związane z prawem, medycyną. Tak jak pan doktor Sławosz mówił, kosmos jest dla wszystkich. Każdy kierunek, w jakiś sposób da się powiązać z kosmosem, nawet kulinaria. Słyszeliśmy o astropierogach, które musiały być w specjalny sposób przygotowane, musiały być zliofilizowane. Były dostępne do zakupu, jadłem, polecam, aczkolwiek moja ulubiona była kruszonka. To była szarlotka tylko w takiej formie, żeby była możliwa do transportu. A później na jednym ze spotkań, gdzie było połączenie z Międzynarodową Stacją Kosmiczną, była firma, która tworzyła właśnie te pierogi. Miałem możliwość porozmawiania i powiem szczerze, że to jest o wiele bardziej złożony proces niż sądziłem.
CZYTAJ: Polski astronauta zabierze w kosmos pierogi
Czy drugi polski kosmonauta odwiedzi także Dęblin?
– Takie zakusy się pojawiają. Bardzo o to zabiegam. Zobaczymy jak to wyjdzie. Rozmowy są jeszcze otwarte, na razie za wcześnie, żeby o tym mówić – dodaje podchorąży Anduła.
Dodajmy, że Naukowe Koło Astronomiczne i Astronautyczne jest najliczniejszym Kołem w dęblińskiej Szkole Orląt. Należy do niego sto osób.
ŁuG / opr. AKos
Fot. PAP/EPA/PIYAL ADHIKARY
Pliki dźwiękowe
Sławosz Uznański-Wiśniewski wrócił na Ziemię! Co czeka teraz Polaka?









![Ostatnie pożegnanie mistrza. Uroczystości pogrzebowe Andrzeja Maciejewskiego [ZDJĘCIA] 8 EAttachments9181556e60f2e9cce1717235e701979828d8628 xl 1](https://radio.lublin.pl/wp-content/uploads/2025/12/EAttachments9181556e60f2e9cce1717235e701979828d8628_xl-1-350x250.jpg)
![Barbórka z transformacją energetyczną w tle. Uroczystości w Bogdance [ZDJĘCIA] 9 EAttachments9181532c42e1b4a36f01d02d9fb76a86ac0418d xl](https://radio.lublin.pl/wp-content/uploads/2025/12/EAttachments9181532c42e1b4a36f01d02d9fb76a86ac0418d_xl-350x250.jpg)


