Ponad 7 tysięcy osób ukończyło jedną z tras XXXI Lubartowskiego Święta Roweru. Ostatnie grupy mają wyjechać na trasę po 18.00.
– W punktach rejestracyjnych cały czas ustawiają się chętni aby wziąć udział w prawdopodobnie największej amatorskiej imprezie rowerowej w Europie. Pogoda dopisała mamy uczestników z nie tylko z najbliższej okolicy, ale i wielu regionów Polski co pokazuje, że lata promowania jazdy na rowerze przynoszą efekty – mówi pomysłodawca i organizator imprezy, były mistrz kolarski Janusz Pożak. – Jeździmy w okolicach Lubartowa na przygotowanych siedmiu trasach. Najdłuższa liczy 62 kilometry, najkrótsza 17. Trasy prowadzą przez lasy kozłowieckie w nadleśnictwie Lubartów, gdzie w Starym Tartaku czekają na nas leśnicy, którzy mogą opowiedzieć o przyrodzie, co tutaj się znajduje w naszych lasach. Następnie możemy się udać do Kozłówki. Zwiedzić muzeum. Atmosfera jest wspaniała. Możemy spokojnie jeździć sobie, bo święto roweru to nie wyścig. To jest jazda rekreacyjna dla wszystkich.
CZYTAJ: Gumowe kaczki popłynęły w charytatywnej akcji
Dla uczestników XXXI Święta roweru organizatorzy przygotowali 9 tysięcy koszulek i regeneracyjną grochówkę, a imprezę zakończy losowanie 20 rowerów. Finał około 19.00 przed pałacem Sanguszków w Lubartowie.
JPi / opr. PrzeG
Fot. archiwum RL
Pliki dźwiękowe
Janusz Pożak











