Polskie podnoszenie ciężarów znajduje się w kryzysie. Przed rokiem podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu mieliśmy tylko jedną reprezentantkę Weronikę Zielińską. Ta sama zawodniczka zdobyła w tym roku jedyny medal podczas mistrzostw Europy.
– To zbyt mało jak na ambicje tej dyscypliny – przyznaje prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów Zdzisław Żołopa. – Zwłaszcza że polska sztanga jest w tej chwili trzecia w historii wszystkich dyscyplin, jeżeli chodzi o medale mistrzostw świata, mistrzostw Europy i olimpijskie. Poczyniliśmy już pewne działania, żeby ją odbudować. Przede wszystkim stawiamy na szerokie szkolenie młodych kadr. Wyniki ostatnich startów na mistrzostwach świata juniorów do lat 17 i 20 pokazały, że mamy spory potencjał, taki, który może się ubiegać o nominacje olimpijskie. Będziemy chcieli pójść w takim kierunku, żeby zabezpieczyć wszystko, czyli nowoczesne szkolenie, nowoczesną odnowę biologiczną. Wszystko to, co spowoduje, że na igrzyskach w Los Angeles będzie nas więcej.
Jednak ci młodzi też nie zdołali wywalczyć medali, choć było blisko.
– Były czwarte miejsca i wyniki sportowe już na wyższym poziomie. Przez pryzmat tych wyników oceniamy, że potencjał jest – stwierdza Zdzisław Żołopa.
A czy jest większe zainteresowanie tą dyscypliną sportu wśród młodych ludzi?
– Z całą pewnością jest teraz tak dużo dyscyplin sportowych, że młodzież może sobie wybierać. Poza tym komputery, smartfony powodują, że to młodzież sama odciąga się od sportu. Niemniej wszystko zależy od ludzi. Jeżeli jest odpowiedni trener, dobrze zorganizowany klub, to młodzieży naprawdę jest dużo i ona trenuje. Przykładem jest Lubelszczyzna, która trzeci raz z rzędu w ubiegłym roku zwyciężyła jako najlepsze województwo w Polsce – dodaje prezes.
Zdzisław Żołopa jest także prezesem Lubelskiego Okręgowego Związku Podnoszenia Ciężarów.
AR
Fot. pixabay.com
Pliki dźwiękowe
Ze Zdzisławem Żołopą rozmawiał Adam Rozwałka






