Dziesięć osób trafiło do szpitala po wypadku w Wąwozie Korzeniowym w Kazimierzu Dolnym. Konar drzewa spadł na wycieczkę z Warszawy. Chodzi o 43 dzieci i 4 opiekunów.
Kilkadziesiąt minut po zdarzeniu jedna z opiekunek zapewniała, że nic poważnego się nie stało.
– Wszyscy będą zdrowi. Jak nie za dwa dni, za tydzień, być może niektórzy za trzy tygodnie, jeżeli mają jakieś złamanie – mówiła opiekunka.
– W wąwozie jest mnóstwo drzew, które stwarzają niebezpieczeństwo – mówią okoliczni mieszkańcy. – Tym powinien się ktoś zająć. To zagrażało bezpieczeństwo. Bogu dzięki, że nie stało się nic groźniejszego. To stare drzewa, są suche, ale żeby pielęgnować te drzewa, to nie ma kto…
Trzy poszkodowane osoby mają urazy kończyn dolnych. Siedmioro kolejnych dzieci z otarciami i stłuczeniami trafiło do szpitala na badania.
Pozostali uczestnicy wycieczki zostali przewiezieni do miejscowej szkoły. Są pod opieką psychologa.
11:50
– Konar z nieznanych przyczyn spadł na grupę około 45 osób – mówi rzecznik prasowy komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Puławach Emil Głogowski. – Trzy osoby doznały obrażeń kończyn dolnych, kilka osób ma lekkie otarcia naskórka. Wszystkie osoby zostały ewakuowane ze strefy zagrożenia. Każdemu, kto potrzebował, została udzielona pomoc medyczna. Trzy osoby zostały przetransportowane do szpitala przy użyciu karetek i Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ponieważ śmigłowiec również był na miejscu. Wszystkie dzieci, które brały udział w zdarzeniu, zostaną przetransportowane w bezpieczne miejsce, prawdopodobnie do szkoły w Kazimierzu, gdzie zostanie udzielona im pomoc psychologiczna.
Na miejscu wciąż pracują strażacy, policjanci i ratownicy medyczni.
ŁuG / opr. WM
Fot. Policja Puławska / ŁuG