Frekwencja w wyborach prezydenckich na Lubelszczyźnie wyniosła 65,58%. Największa liczba wyborców – biorąc pod uwagę powiaty – zagłosowała w Lublinie (70,63%), powiecie lubelskim (69,40%), a w powiecie łukowskim (69,19%). W całym kraju w pierwszej turze wyborów prezydenckich frekwencja wyniosła 67,31%.
CZYTAJ: Wybory prezydenckie: PKW podała oficjalne wyniki
Frekwencyjny sukces Lublina podkreślany jest też przez wielu polityków. Rekord padł w lokalu wyborczym w rejonie ulicy Berylowej, gdzie frekwencja wyniosła 100%. – Mój głos to poczucie, że o czymś decyduję – zaznacza jeden z mieszkańców miasta.
Do wielu lokali wyborczych w mieście trzeba było dowozić karty do głosowania. – Mimo to ostatecznie nigdzie ich nie zabrakło – podkreśla pełnomocnik prezydenta Lublina do spraw wyborów Łukasz Mazur. – Zgodnie z procedurą tam, gdzie zostało wykorzystanych 80% kart, które komisja otrzymała, występujemy wówczas o zgodę na uruchomienie rezerwy. Do 4 komisji na terenie Lublina karty dowoziliśmy, żeby zabezpieczyć sytuację ewentualnego braku kart – dodaje.
CZYTAJ: Znamy dane o frekwencji w regionie. W Lublinie padł rekord
Województwo lubelskie – w skali kraju – pod względem frekwencji uplasowało się na 8. miejscu. W regionie doszło do 17 przypadków naruszenia ciszy wyborczej. Głównie chodzi o uszkodzenia plakatów wyborczych, a także agitacje. Były też 3 przestępstwa wyborcze. – Na terenie powiatu chełmskiego otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące namalowania symbolu propagującego ustrój nazistowski, faszystowski na jednym z plakatów wyborczych – mówi w rozmowie z Radiem Lublin podkomisarz Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Natomiast do 2 przestępstw doszło na terenie powiatu bialskiego. W jednym z lokali wyborczych na urnie nie było plomb. W drugim przypadku został zatrzymany 56-latek, który był nietrzeźwy, miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie, i w jednym z lokali zniszczył kartę do głosowania – dodaje.
W Lublinie można było głosować w ponad 200 lokalach wyborczych. Również w Domach Pomocy Społecznej, a także w szpitalach. Tu komisje wyborcze udawały się także do pacjentów, którzy nie mogli przyjść do lokalu o własnych siłach. Tak było między innymi w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie. – To jest dla mnie bardzo ważne. Nie mam zdrowia, ale mam jeszcze dzieci i wnuki. Chcę, żeby im się dobrze żyło – opowiada jedna z pacjentek placówki.
W województwie lubelskim zwyciężył Karol Nawrocki popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, na którego zagłosowało ponad 402 tysiące wyborców. To lekko ponad 39%. Za nim uplasował się kandydat Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski z wynikiem ponad 213 tysięcy głosów, czyli 20,65%. W skali kraju zwyciężył Trzaskowski z wynikiem 31,36%. – Musimy być razem, aby zwyciężyć – podkreślił Trzaskowski, który otrzymał już oficjalne poparcie Polskiego Stronnictwa Ludowego. – Musimy dokończyć te reformy, które zostały zapoczątkowane półtora roku temu. Potrzebna jest współpraca pomiędzy prezydentem, a rządem. Dlatego, że czasy są bardzo trudne. Dzisiaj nie jest nam potrzebny chaos – dodał.
Konkurentem Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich będzie Nawrocki, który w skali kraju zdobył 29,54% głosów poparcia. – Monopol władzy może być problemem także dla Was. To czas na uratowanie Polski – podkreślał polityk PiS.
CZYTAJ: Oficjalne wyniki wyborów prezydenckich: Karol Nawrocki wygrywa na Lubelszczyźnie
– W najbliższych dniach może dojść do brutalizacji dyskursu politycznego. Brutalnej gry, która będzie miała za zadanie zwiększyć nasz lęk po to, żebyśmy poszli do wyborów i zagłosowali na tego kandydata, który wydaje nam się bezpieczniejszy – uważa psycholog dr Beata Rajba. – Nie będzie to dylemat między mniejszym złem, a większym złem. Tylko dylemat bezpieczny czy też mniej bezpieczny – dodaje.
CZYTAJ: Politolog o wyborach: Czeka nas bardzo intensywna kampania przed drugą turą
Druga tura wyborów prezydenckich odbędzie się 1 czerwca.
MaTo / opr. PaW
Fot. Piotr Michalski