Mimo wczorajszego bezbramkowego remisu z Kotwicą Kołobrzeg jest szansa, że Górnik Łęczna za mecz 27. kolejki 1. ligi zainkasuje 3 punkty.
Wszystko przez naruszenie regulaminu, jakiego dopuściła się drużyna gości. W końcówce spotkania w jedenastce zespołu z Kołobrzega grało trzech zawodników spoza Unii Europejskiej: Białorusin Wsiewołod Sadowski, Yudai Nawate z Japonii i Brazylijczyk Lucas Ramos. Przepisy jasno precyzują, że w każdym meczu jednocześnie na boisku może przebywać tylko dwóch zawodników-cudzoziemców spoza unijnego obszaru.
Władze Górnika przesłały już w tej sprawie swoje stanowisko do Polskiego Związku Piłki Nożnej. Oświadczenie dotyczące zaistniałej sytuacji opublikowała także Kotwica Kołobrzeg. „Klub zdaje sobie sprawę z konsekwencji, jakie wynikają z tego zdarzenia, i jest gotów ponieść odpowiedzialność zgodnie z obowiązującymi przepisami” – napisano w komunikacie.
Do sprawy odniósł się także trener kołobrzeskiej drużyny Piotr Tworek: „Jestem pogodzony z walkowerem. Tu nie ma wytłumaczenia prawnego. (…) Ja jako trener biorę odpowiedzialność za całą sytuację. Nie powinno być żadnego usprawiedliwienia, ale delikatnym może być to, że Sadowski ma paszport białoruski, ale kartę Polaka. To mogło nam umknąć, ale najważniejszy jest polski paszport. Takie są zasady” – stwierdził szkoleniowiec Kotwicy.
Sprawę bada już Departament Rozgrywek Krajowych. Najprawdopodobniej wynik 0:0 zostanie zweryfikowany jako walkower na korzyść Górnika Łęczna i wówczas po 27 kolejkach Górnik będzie miał nie 40, lecz 42 punkty.
W kolejnym spotkaniu już w piątek w Grodzisku Wielkopolskim zielono-czarni na wyjeździe zagrają z Wartą Poznań.
JK
Fot. Kacper Pacocha / Górnik Łęczna