Muzeum Marka Naumiuka to pokój na poddaszu. Wśród zbiorów króluje fonograf Edisona z 1902 roku, który ma podwójną wartość – historyczną i ambicjonalną. Bo były dziennikarz po zerwaniu z dziennikarstwem zajął się kolekcjonowaniem i przywracaniem do życia starych fonografów, patefonów, gramofonów, radioodbiorników oraz innych urządzeń fonograficznych.
Nie ma technicznego przygotowania, nigdy nie zajmował się sprzętem grającym, chyba że przy słuchaniu muzyki, najchętniej jazzowej, a jednak poprzez mozolne badanie tajemnic ukrytych w mechanizmach, odtwarzanie idei konstruktorów, wielokrotne próby, błądzenie i odnajdywanie dróg, z niewiarygodną intuicją i determinacją naprawia zepsuty mechanizm. To niezwykłe doświadczenie, gdy słucha się utworu nagranego na przykład 120 lat temu na rolce i z tej rolki odtworzonego. W pomysłowości i pracowitości przypomina genialnego Thomasa Edisona, który mawiał, że gdybyśmy robili to, na co nas stać, zadziwilibyśmy samych siebie.
Realizacja: Piotr Król
Fot. nadesłane