Prawie 2,5 miliona złotych wróciło w ubiegłym roku do Funduszu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w województwie lubelskim. To efekt kontroli zwolnień lekarskich przeprowadzonych przez pracowników ZUS w naszym regionie.
W ubiegłym roku pracownicy ZUS w województwie sprawdzili blisko 17 tysięcy zwolnień lekarskich. Ponad 1500 osób, czyli około 20 procent skontrolowanych, korzystało ze zwolnienia w sposób nieprawidłowy.
Przekręty ubezpieczonych
– Sytuacje były naprawdę różne – opowiada rzecznik prasowy lubelskiego oddziału ZUS, Małgorzata Korba. – Przykłady z naszego regionu z ubiegłego roku – jedna z pań pracowała jako asystent osoby z niepełnosprawnością. W trakcie swojego zwolnienia nauczyciel prowadził zdalne lekcje WF-u. Jeden z mężczyzn odbywał terytorialną służbę wojskową jako żołnierz niezawodowy. Była też pani, która w trakcie zwolnienia lekarskiego wzięła ślub. Mieliśmy również przypadek lekarza, który w trakcie zwolnienia sam wystawiał innym osobom zwolnienia lekarskie.
– Codziennie przeprowadzamy kilkadziesiąt kontroli – wskazuje naczelnik Wydziału Zasiłków w oddziale ZUS w Lublinie, Katarzyna Cieszko. – Okres zwolnienia lekarskiego nie jest tożsamy z okresem np. urlopu wypoczynkowego, czyli nie możemy powiedzieć, że ubezpieczony w tym okresie w sposób swobodny dysponuje swoim czasem. Nie może podejmować takich czynności, które w trakcie zwolnienia lekarskiego są zabronione.
CZYTAJ: Lubelska Akcja Charytatywna z sukcesem. Medal dla dziennikarki Radia Lublin [ZDJĘCIA]
Nie wolno np. pracować w innej pracy, wyjechać na wczasy czy pracować w ogrodzie. Co więcej, osoby kontrolowane są wyznaczane do kontroli losowo.
– Zdarzają się przypadki, gdzie przyjeżdżamy do miejsca prowadzonej działalności, np. zakładu fryzjerskiego, i nasza ubezpieczona obsługuje klienta. W takiej sytuacji sporządzamy pisemny protokół z zastanych okoliczności – mówi Katarzyna Cieszko.
Jak ubezpieczeni się tłumaczą?
– Jest ten element zaskoczenia. Najczęstsze tłumaczenie to takie, że „miałem umówionego klienta, nie chciałem zawieść swoich potencjalnych klientów, lepiej się poczułem, więc myślałem, że mogę wrócić do pracy” – wymienia Katarzyna Cieszko.
Jak przebiegają kontrole?
Kontrolerzy mogą też przyjechać do nas do domu, ale – co ważne – do niego nie wchodzą. Po prostu, jak sami mówią, sprawdzają, czy w nim jesteśmy. Sprawdzić mogą nas również lekarze orzecznicy, którzy przebadają nasz stan zdrowia, o czym mówi zastępczyni głównego lekarza orzecznika oddziału ZUS w Lublinie, dr Marta Sapalska.
– Symulowanie zdarza się nie tylko tutaj, bo pracowałam również w przychodni w szpitalu i wszędzie takie przypadki się zdarzają. Ludzie podkreślają przede wszystkim ograniczenia, jeśli chodzi o sprawność układu ruchu, bóle kręgosłupa, pacjent nie może się schylić, chodzi o kulach. Zdarzało się, że wychodził już bez kul, których zapomniał, bo zostawił je w gabinecie – opowiada dr Sapalska.
Kontrolowani również lekarze
Sprawdzani są nie tylko pacjenci, ale również lekarze.
– Po wprowadzeniu możliwości teleporad od razu było widać, że te ilości zwolnień niesamowicie wzrosły. Powstały zresztą specjalne teleprzychodnie czy e-przychodnie, gdzie rekordziści potrafili wystawić kilka tysięcy zwolnień miesięcznie, czyli zwolnienie było wystawiane nawet co kilkanaście sekund. Jako lekarze, od razu wiemy, że to jest niemożliwe – zaznacza dr Sapalska.
W konsekwencji lekarze mogą stracić prawo do wystawiania zwolnień nawet na kilkanaście miesięcy.
W ubiegłym roku w całej Polsce pracownicy ZUS przeprowadzili łącznie 486 tysięcy kontroli zwolnień lekarskich. Na skutek stwierdzonych nieprawidłowości do Funduszu ZUS wróciły blisko 53 miliony złotych.
W ubiegłym roku lekarze w naszym regionie ubezpieczonym w ZUS osobom wystawili niemal 987 tysięcy zwolnień.
MaTo / opr. WM
Fot. pexels.com