20. kolejka ekstraklasy nie była udana dla koszykarzy PGE Startu Lublin. Podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego w czwartek (06.03) ulegli na wyjeździe z AMW Arce Gdynia 92:102. Do przerwy lubelski zespół przegrywał 38:53, ale później odrobił straty i w ostatniej kwarcie nawet prowadził 87:84. Ostatnie minuty należały jednak do gospodarzy.
Szkoleniowiec Startu w ten sposób podsumował spotkanie: – Tak naprawdę zagraliśmy jedną bardzo dobrą kwartę. Natomiast w pierwszej połowie próbowaliśmy troszkę zmienić obronę. Chyba za leniwie podeszliśmy do tego i to było widać w naszej grze. W drugiej połowie była bardziej agresywna, lepsza obrona. Jednak więcej atutów miała drużyna gospodarzy, a Djordjević i Nenadić wzięli na siebie mecz w ostatnich dwóch, trzech minutach i wygrali go dla Gdyni.
Rozgrywający lubelskiej drużyny Bartłomiej Pelczar tak tłumaczył przyczyny porażki: – Przez większość meczu to rywale byli lepsi. Mieliśmy zryw, który jednak kosztował nas dużo sił. Może powinniśmy się bardziej zastosować do poleceń trenera i zamknąć Djordjevića oraz Nenadica. Niestety się nie udało. Chociaż Arka była ostatnia w tabeli, to jednak groźny rywal. I to udowodnili.
Trener Wojciech Kamiński przyznał, że jego podopieczni trochę za łatwo oddawali pole rywalom: – Za miękko graliśmy w strefie podkoszowej.
Szkoleniowiec był też pytany o transfer nowego zawodnika w związku z kontuzją Jakuba Karolaka: – Na dzisiaj nikogo nie szukamy. Nie mamy na to funduszy. Koncentrujemy się na tych zawodnikach, których mamy. Jeżeli z polskiej części rotacji będziemy mieli tyle korzyści co w tym meczu, jakoś sobie poradzimy.
Start po 20 kolejkach ma bilans 12 zwycięstw i 8 porażek.
W kolejnym meczu lubelski zespół 16 marca zmierzy się u siebie ze Śląskiem Wrocław.
AR
Fot. archiwum