– Lubelszczyzna się wyludnia, a zjawisko nasila się nie tylko z powodu zagrożeń wojną za wschodnią granicą, ale głownie braku perspektyw dla wchodzących na rynek pracy – mówili goszczący w Radiu Lublin związkowcy i pracodawcy.
– W kluczowych dla gospodarki regionu przedsiębiorstwach, jak Lubelski Węgiel „Bogdanka”, Zakłady Azotowe „Puławy” czy Fabryka Łożysk Tocznych w Kraśniku, pracownicy nie mają gwarancji utrzymania stanowisk, a nowych inwestycji brak – wskazuje Dariusz Jodłowski z Pracodawców Lubelszczyzny „Lewiatan”. – Ubóstwo Polski Wschodniej wynika z małego wysycenia inwestycjami. Żeby odwrócić ten trend, trzeba pompować tutaj środki inwestycyjne, czyli pieniądze, dzięki którym będą powstawały nowoczesne przedsiębiorstwa i będą tworzone miejsca pracy.
POSŁUCHAJ: 15.03.2025 Razem czy osobno – m.in. o niskim bezrobociu
– Odpływ kadr mogą zatrzymać tylko nowe miejsca pracy w regionie – zgadza się Marek Chmielewski z Zarządu Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność”. – Jeśli będzie tu przyszłość i możliwość rozwoju, nikt nie będzie wyjeżdżał za granicę czy do Poznania.
– Silnym magnesem dla inwestorów w Polsce Wschodniej mogłyby stać się ulgi pozapłacowe, o które zawnioskowała jeszcze w grudniu do rządu Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego w Lublinie – dodaje Dariusz Jodłowski: – Chodzi o to, żeby na tym terenie, który nie jest atrakcyjny inwestycyjne, pomóc inwestorom w obniżeniu kosztów pozapłacowych wynagrodzenia, nie ingerując w minimalną płacę. Byłaby to olbrzymia zachęta do inwestowania.
Goście Radia Lublin mają nadzieję, że w ślad za zadeklarowanym przez Komisję Europejską dodatkowym wsparciem dla regionów przygranicznych uda się wrócić do stołu rozmów w tej sprawie z ministrem finansów.
JB / opr. ToMa
Fot. RL