W dolinie rzeki Czechówka, na skraju Lublina i gminy Jastków powstaje gródek rycerski. Centralnym punktem średniowiecznego skansenu będzie drewniana wieża na kopcu, taka jak dawniej wyglądały rycerskie siedziby.
CZYTAJ: W pobliżu Lublina stanęła latarnia umarłych. „To pierwszy taki obiekt zbudowany w Europie od wieków”
– Takie obiekty powstawały w miastach i na prowincji – mówi archeolog Jakub Ordutowski ze Stowarzyszenia na rzecz Promocji Wiedzy o Kulturze Średniowiecznej „Curia Mediaevalis”. – To był bardzo charakterystyczny obiekt budownictwa średniowiecznego obronnego. W XIII, XIV wieku na terenie Dąbrowicy, gdzie działamy, również osiedliła się rodzina rycerska herbu Lewart. Późniejsi Firlejowie, zasłużeni dla historii I Rzeczypospolitej, w Dąbrowicy wznieśli murowaną wieżę, która była prawdopodobnie największym takim obiektem na wschód od Wisły. Natomiast protoplaści Firlejów, czyli rycerze herbu Lewart, fundowali podobne gródki na terenie Lubelszczyzny.
– Często mali chłopcy mówią, że chcą być rycerzem, ale nie zdają sobie sprawy, że rycerz w zbroi chodził sporadycznie – mówi Franciszek Barszcz, rekonstruktor historyczny. – W większości robił w polu, bo musiał z czegoś wyżyć. Nie zawsze była bitka i wojna. Dopiero w późniejszych etapach dokonał się ściślejszy podział na szlachtę i chłopstwo. I ta szlachta może już nie dotykała tej siekiery i motyki. Aczkolwiek też trzeba było być bogatym szlachcicem, żeby tego nie robić. W średniowieczu w zasadzie większość ludzi mieszkała w warunkach podobnych. Z tą jedną różnicą, że wysoko postawieni rycerze mieli swoje rezydencje i grody. Właśnie tego typu grody są dla nas wzorem.
– Łączymy różne momenty dziejowe, które są uchwytne źródłowo dla naszego terenu. Pierwszą rzeczą jest rycerstwo herbu Lewart z ich siedzibą, położoną zaledwie kilkaset metrów od miejsca, gdzie my chcemy wznieść wieżę. Z drugiej strony Jastków, czyli siedziba gminy, w której leży Dąbrowica, pojawia się w źródłach pisanych już w XII wieku. Wtedy to część Jastkowa została darowana przez słynnego rycerza, krzyżowca Jaksę, dwukrotnego „bywalca” w Ziemi Świętej. Darował on Jastków benedyktynom z Sieciechowa. Jaksa był postacią malowniczą, wyjątkową jeśli chodzi o wiek XII. Wiemy więcej o nim niż o niektórych Piastach z tamtego okresu. I to połączenie również jest podstawą dla naszej działalności. Mamy satysfakcję, że te nasze ziemie – przecież będące w tamtym czasie na peryferiach świata łacińskiego – również przechodzą przez karty historii w sposób zauważalny – dopowiada Jakub Ordutowski.
– Najbardziej satysfakcjonującym elementem byłoby, żeby większość rzeczy została wybudowana metodami tradycyjnymi. Są elementy, których nie da się przeskoczyć. Jednym z nich jest prawo budowlane, bo np. fundament pod wieże, trzeba będzie wylać. I tutaj wiadomo, że Krzyżacy czy wcześniejsi towarzysze Jaksy z Dąbrowicy nie wylewali betonu koparkami, ani betoniarkami, ale budowa altan, tych domków, kramów będzie się odbywała tradycyjnymi metodami. Polegającymi np. na wzmocnieniu altan ręcznie wykonanymi elementami kowalskimi. Będzie też stolarka średniowieczna – podkreśla Franciszek Barszcz.
– W pobliżu przyszłej wieży znalazły się już obiekty małej architektury. Powstała latarnia umarłych jak z XII wieku. To obiekt związany prawdopodobnie z tradycją wypraw krzyżowych. Stoi też krzyż pojednania, relikt prawa karnego z przełomu XIII i XIV wieku. Natomiast chodzi o to, żeby docelowo przy gródku powstał folwark, gdzie będą zabudowania mieszkalne, a obok nich warsztaty. Będziemy się starać prezentować tam rzemiosło średniowieczne: kowalskie, garncarskie i stolarsko-ciesielskie. W zamierzeniu jest również budowa metodami średniowiecznymi kopii kaplicy z Zawichostu, która prawdopodobnie została ufundowana przez Henryka Sandomierskiego, innego słynnego krzyżowca – tłumaczy Jakub Ordutowski.
– Widzimy, że ludzie się zatrzymują, obserwują i chcą dołączyć – mówi Katarzyna Ordutowska, członek Stowarzyszenia na rzecz Promocji Wiedzy o Kulturze Średniowiecznej „Curia Mediaevalis”. – I nagle z miejscowości, której mieszkają, staje się to dla nich miejsce, które ma swoją historię, w którym ktoś ważny mieszkał. I chcą być tego częścią. To jest bardzo więziotwórcze i społeczno twórcze przedsięwzięcie.
– Wiemy, że nie jest łatwo z samej promocji kultury dawnej prowadzić tego rodzaju obiekty. Jeśli wszystko nam się powiedzie zgodnie z zamierzeniami, będzie można tam zamieszkać, aby taka forma aktywności gospodarczej subsydiowała działalność kulturową tego miejsca. Będą półziemianki i będzie można spędzić w takim grodzie noc, poczuć ducha dawnych czasów – dodaje Jakub Ordutowski.
Na razie gródek został usypany, natomiast w przyszłym roku rozpoczną się prace budowlane.
LilKa / opr. AKos
Fot. Stowarzyszenie na rzecz Promocji Wiedzy o Kulturze Średniowiecznej Curia Mediaevalis