Specjaliści zajmujący się rehabilitacją i fizjoterapią dzieci rozmawiają w Lublinie o kompleksowym podejściu do problemów narządu ruchu najmłodszych pacjentów.
CZYTAJ: Poparzeni pacjenci z Macedonii Północnej już w Łęcznej. Trwa walka o ich życie i zdrowie
– Dużo mówimy o fizjologii rozwoju, bo w ostatnim czasie obserwujemy nadropoznawalność problemów u dzieci – mówi kierownik Zakładu Rehabilitacji i Fizjoterapii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie Jolanta Taczała. – Nie wszystko wymaga leczenia, tylko my musimy się tu wzajemnie douczyć, doprecyzować kiedy wchodzić z interwencją. Żadna interwencja nie jest obojętna, więc dla dobra dzieci musimy znaleźć taki złoty środek, żeby pomoc dawać tam, gdzie jest potrzebna. Czyli jeśli stopa jest płaskokoślawa, bo jest wadą wrodzoną, bądź wynika z jakichś innych powodów, to oczywiście ją leczyć. Ale nie stópkę płaskokoślawą, która jest po prostu fizjologiczna w danym wieku. Wszystkie przedszkolaki siedzą po turecku, gdyż fizjologicznie koślawość kolan występuje w 3,4 roku życia. Czy to trzeba leczyć? Nie, bo to się samo wyleczy.
Konferencja potrwa w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym do jutra, 21 marca.
MaK / opr. LisA
Fot. Słuchaczka Alicja / nadesłane