Nie tak początek rundy wiosennej wyobrażali sobie kibice pierwszoligowego Górnika Łęczna. Zielono-czarni w trzech pierwszych meczach zremisowali z ŁKS-em oraz przegrali z Polonią Warszawa oraz Zniczem Pruszków.
Oprócz kontuzji problemem łęczyńskiego zespołu jest nierówna dyspozycja w obu połowach poszczególnych spotkań.
– – To złożony problem. Na pewno nie jest temu winna strona kondycyjna. Kiedy zaczynamy dobrze, przeciwnik w drugiej połowie coś zmienia i nasza reakcja na te zmiany mogłaby być lepsza. Ale z innej strony, jeśli jest odwrotnie i nasza pierwsza połowa była słabsza i mamy możliwość przygotować się na drugą, to też potrafimy zrobić – stwierdza trener Górnika Pavol Stano.
Mimo braku wygranej w trzech pierwszych meczach optymistycznie w przyszłość patrzy kapitan Adam Deja: – Będziemy ciężko pracować. Nic innego nam nie pozostaje. Nie ma co siać paniki. Baraże o awans są nadal w naszym zasięgu.
W kolejnym spotkaniu 9 marca Górnik na wyjeździe zmierzy się z Wisłą Kraków.
PJ
Fot. archiwum