Potencjalna budowa sortowni śmieci w Rykach na terenie składowiska odpadów przy ulicy Janiszewskiej budzi sprzeciw mieszkańców. Możliwość realizacji takiej inwestycji pojawiła się kilka tygodni temu podczas sesji rady miasta. Przeciwko takiemu rozwiązaniu zebrano już ponad półtora tysiąca podpisów.
„Lokalizacja nie do zaakceptowania”
– Taka lokalizacja jest nie do zaakceptowania – mówi przewodnicząca komitetu protestacyjnego, Weronika Miłosz. – Jest to po prostu za blisko. To jest 150 metrów od zabudowań mieszkalnych, 700 metrów od planowanego ośrodka rekreacyjnego. A powszechnie wiadomo, z jakimi uciążliwościami wiążą się takie inwestycje – głównie zapach, ale są to też gryzonie, zanieczyszczenie środowiska, wód gruntowych i przede wszystkim przy takiej skali, jaką proponuje ta firma, to jest wstępnie 60-80 tysięcy ton przerobu rocznie. To są także uciążliwości transportowe, bo te śmieciarki przejadą przez nasze miasto w bardzo dużej ilości.
Burmistrz: Próbujemy szukać rozwiązań na bazie potencjału, który mamy
– Staramy się uzyskać zgodę na wydłużenie możliwości składowania odpadów na tym wysypisku – mówi Jarosław Żaczek, burmistrz Ryk. – Próbujemy szukać rozwiązań na bazie potencjału, który mamy, bo mamy tutaj od 50 lat funkcjonujące składowisko odpadów. Jednym ze sposobów, z możliwości była koncepcja zagospodarowania tej nieruchomości wspólnie z konsorcjum finansowym Sireco, które podobne przedsięwzięcia prowadzi w trzech miejscach w Polsce. Ta koncepcja została przedstawiona bardzo wstępnie. Pojawił się protest, bo z reguły w takich sytuacjach, kiedy nie ma tutaj pełnej wiedzy, bo jeszcze nie może być na tym etapie, są wątpliwości. One wynikają przede wszystkim ze złych doświadczeń. Natomiast założenie jest takie, żeby to, co jest teraz w sposób ułomny wykonywane w Rykach, poprawić, a nie pogorszyć.
CZYTAJ: Ogromny pożar hali ugaszony po ponad 2 dobach [ZDJĘCIA]
– Taki smród, to jest niemożliwe – mówi jedna z mieszkanek. – Już teraz jak wożą, to jest smród, a później jak będzie? Przecież tu jest osiedle. To jest niemożliwe. Jeżeli mają taki zamiar, to powinno być gdzieś w oddali – dodaje kolejna mieszkanka.
– Jak powstał RIPOK-i, tzw. regionalne instalacje odpadów komunalnych, jako składowisko, mieliśmy świadomość, że ono zostanie wygaszone – mówi Tomasz Pośpiech, prezes zarządu Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Rykach. – Te reguły się zmieniły, zostały zlikwidowane, powstały tzw. instalacje komunalne i taki status instalacji komunalnej z powrotem mają Ryki, nasze składowisko. Teraz jest odwrócona sytuacja, stąd jest zaciekawienie też i naszymi terenami. Te propozycje, które tu się też pojawiają, one po prostu same do nas przychodzą. Chcielibyśmy eksploatować to, tak jak dotychczas.
Nie ma ostatecznej decyzji
Władze gminy mówią, że coś z tym składowiskiem trzeba zrobić, bo ono nie może dłużej funkcjonować w takiej formie. Widzicie jakąś alternatywę dla tego pomysłu?
– Oczywiście, należałoby zrekultywować te grunty i doprowadzić do stanu użyteczności, tylko tyle że nie uciążliwej dla miasta – mówi Weronika Miłosz.
– Jest jeszcze dużo wątpliwości, dużo pytań, na które trzeba udzielić odpowiedzi – przyznaje burmistrz Ryk. – Chcemy mieć pełną wiedzę i przekonanie. Ostatecznej decyzji nie ma, bo to jeszcze długa droga przed nami. Natomiast z całą pewnością rozwiązań tej kwestii trzeba szukać, bo będziemy coraz bardziej uzależnieni od innych. Inne podmioty będą dyktować nam ceny przyjęcia odpadów. A również chcemy wykorzystać ten potencjał, który jest w Rykach, który mógłby i powinien służyć naszym mieszkańcom i samorządowi.
Przedstawiciel firmy Sireco podczas sesji Rady Miasta w Rykach deklarował, że dzięki budowie instalacji przetwarzania oraz sortowni odpadów mieszkańcy za śmieci płaciliby za śmieci o 10 procent mniej. Powstałoby również kilkadziesiąt nowych miejsc pracy.
Okolicznych mieszkańców to jednak nie przekonuje. Z kolei władze gminy jeszcze w tym miesiącu planują zorganizować spotkanie potencjalnego inwestora z lokalną społecznością.
ŁuG / opr. WM
Fot. pixabay.com