Miasto Świdnik chce ratować miejscowy SP ZOZ i przejąć zarządzanie i finansowanie Szpitala Powiatowego. Burmistrz wystąpił już do starosty z taką propozycją. W mediach społecznościowych burmistrz Marcin Dmowski tłumaczył, że „sytuacja finansowa szpitala jest bardzo zła, dodatkowo opinie pacjentów bardzo często również są”.
– Nie odpowiadam za placówki powiatowe, ale czuję głęboką odpowiedzialność za stan służby zdrowia – mówi naszemu reporterowi burmistrz Świdnika. – Może „przejąć” to złe słowo. Znamy sytuację służby zdrowia i szpitali powiatowych, wiemy, że borykają się z wieloma problemami, przede wszystkim finansowymi. No i wiemy też, jakie są podstawy finansowe powiatów. Gmina jednak ma większe dochody, większy budżet i myślę, że jest mocniejsza do tego, by móc wspierać w trudnym czasie szpital. A poza tym, myślę, że najważniejsze, to mnie jako burmistrzowi i radnym miasta zależy, by szpital dobrze funkcjonował, żeby nie był zadłużony. Zadłużenie pewnie w końcu może zmierzać do zamknięcia, a tego bardzo byśmy nie chcieli.
CZYTAJ: „Chcemy, aby był to szpital pierwszego wyboru”. Lubelska placówka z wyróżnieniem
Jaka jest kondycja finansowa szpitala powiatowego?
– Kondycja finansowa jest zła – mówi Waldemar Jakson, starosta powiatu świdnickiego. – Szpital w Świdniku nie jest jakąś samotną wyspą i w takiej sytuacji znajduje się dziesiątki szpitali powiatowych w Polsce.
RL: Zadłużenie 30 milionów?
WJ: Myślę, że ono jest troszeczkę mniejsze. I na razie takie jest prognozowane, ale oczywiście wszystko wskazuje na to, że takie będzie. Większość tych szpitali, które znajdują się w trudnej sytuacji, wzięła kredyt w parabanku, a tam oprocentowanie wynosi 20 procent. Żeby wyjść z tej pułapki, trzeba wziąć kredyt, którym się spłaci to zadłużenie „parabankowe” i dalej będzie się spłacało przez np. 10 lat ten normalny kredyt. Trzeba złożyć jakieś poręczenie. Powiat nie jest w stanie poręczyć 30-40 milionów, natomiast miasto tak.
RL: A ten szpital na ile jest zadłużony w parabanku?
WJ: Jest dużo, nie odpowiem dokładnie, bo to wszystko jest bardzo dynamiczne. Po prostu jest korkociąg finansowy. Moje poręczenie na 40 milionów to jest koniec powiatu. To ja już nie buduję dróg, nie mam na utrzymanie szkół.
– Jeśli chodzi o obecną działalność, to szpital normalnie funkcjonuje. Te problemy nie przenoszą się na pacjentów, ale uważamy, że jest to taki moment, gdzie trzeba podjąć pewne środki zaradcze, by sytuacja finansowa przynajmniej się nie pogarszała. Dług jest dosyć spory, trzeba go zatrzymać. Na razie wyraziłem taką intencję w liście intencyjnym do starosty, że jesteśmy gotowi pomóc – dodaje burmistrz Świdnika Marcin Dmowski.
CZYTAJ: Razem dla pacjentów. Współpraca lubelskich i kijowskich okulistów
A co mieszkańcy myślą o planach przejęcia szpitala?
– Jeżeli będzie lepiej funkcjonował, to jestem za. Teraz nie ma się czym pochwalić. To się okaże, kto będzie lepszym gospodarzem i czy miasto na tym nie straci. Teraz jest za mało lekarzy. Ja np. leczę się w Lublinie z mężem. Tam mamy specjalistów – oceniają mieszkańcy Świdnika.
Oddział położniczy fenomenem
– Jest bardzo dobra kardiologia, oddział dziecięcy i położniczy. Przecież my jesteśmy fenomenem, ściągamy kobiety spoza powiatu, które przyjeżdżają rodzić do naszego szpitala. Oczywiście każdy pacjent zetknął się z jakąś indywidualną sytuacją, natomiast nie ma obrazu całościowego – uważa Waldemar Jakson.
– Oczywiście lepiej dla pacjentów, stabilniejsza sytuacja finansowa. Ja też nie ukrywam, że liczymy na pewne zmiany rządowe – bo bez tego się nie obędzie – wspierające powiatową służbę zdrowia – podsumowuje burmistrz Świdnika.
Proces reorganizacji szpitala z powiatowego na miejski potrwa kilka miesięcy. Ostateczna decyzja należy do rady miasta Świdnik i rady powiatu świdnickiego.
PaSe / opr. LisA
Fot. pixabay.com