„Zardzewiały tankowiec” to najnowsza produkcja artysty znanego jako Ottoich, z którym rozmawiam nie tylko o nowym albumie, ale też o australijskich żukach, teorii Hoffmana i tajnej tożsamości…
Ottoich – cóż to za ksywka?
Dziękuję za to pytanie. Zawsze mnie o to pytają. Jest wiele interpretacji i zawsze lubię je słyszeć. Moją ulubioną jest, że to z niemieckiego – „otto ich”, czyli „oto jestem”. Niestety prawda jest dość prozaiczna. Kiedyś miałem na portalu DeviantArt, który był portalem dla artystów, ksywę Otto von Ichtenbaum, bo podobał mi się rytm tego powiedzenia, i DeviantArt skrócił to do Ottoich. Tak już zostało. To wynika trochę z DeaviantArta, ale także z mojego lenistwa.
Przynajmniej jest wspaniała anegdotka. Czy jest to Twoja superbohaterska ksywa i masz jakieś prawdziwe imię i nazwisko, czy raczej nie chcesz ich zdradzać?
Mam swoje prawdziwe imię i nazwisko, a to jest moje superbohaterskie. Prawdziwego zazwyczaj nie zdradzam. Pewnie jakby ktoś poszukał, to mógłby znaleźć, ale sam nie zdradzam – mam taką zasadę.
CZYTAJ: Alphabet City i Morgue Amore. Ted McKeever w Marvelu
Doceniam tę superbohaterską stylówę. A teraz przejdźmy do konkretu – spotykamy się, ponieważ za chwilę ukaże się twój nowy komiks pod tytułem „Zardzewiały tankowiec”. To o tyle zaskakująca rzecz, że jest to strasznie potężne dzieło, gruby komiks. Z czym go się je?
Dzieło ma ponad 200 stron, około 250. Całość jest rysowana ręcznie, markery plus pisaki. Fabuła opiera się na teorii Donalda Hoffmana. To jest profesor informatyki oraz ewolucjonizmu, co jest dosyć dziwnym połączeniem. Jego teorie polegają na tym, że nasza percepcja, czyli to, co widzimy, odczuwamy, jak generalnie odbieramy rzeczywistość, to nie jest prawda. I ona wynika tylko z tego, jak jesteśmy ewolucyjnie przystosowani do życia. On wysnuł całe te teorie z zachowań żuków Australii. W Australii była taka butelka piwa, która była bardzo mocno obsiadana przez żuki. Te żuki wymierały, bo nie robiły nic innego, tylko siedziały na tej butelce. Okazało się, że ta butelka przypomina w kształcie samice tych żuków. Było duże zagrożenie, że ten gatunek wymrze z tego względu, że mylił z butelką swoje samice. Koniec tej historii jest taki, że browar zmienił kształt butelki, żuki przeżyły. Dla nas to brzmi bardzo śmiesznie, że żuk może pomylić samicę z butelką, ale w teorii Hoffmana jest, że jeśli żuk się myli, to my też pewnie coś mylimy i nie widzimy prawdy. I on stworzył pierwsze modele informatyczne i matematyczne, które badały gatunek, który widzi prawdziwą rzeczywistość versus ten sam gatunek, który przystosowuje się do tego, żeby najłatwiej przeżyć w tej rzeczywistości, ale przestaje ją widzieć prawdziwą i tworzy jej własny obraz. Z symulacji wynika, że ci, którzy widzą prawdziwą rzeczywistość, umierają, a zostają tylko ci, którzy widzą nieprawdę. To jest zaczątek do mojego komiksu, który jest filozoficznym metahorrorem. Tak bym to określił.
CZYTAJ: Orientalny zawrót głowy Basi Mierzejewskiej. Kolejny sukces artystki w Pacanowie
To brzmi jak bardzo dobry początek historii, która przekłada zachowania żuków na zachowania ludzi…
Będzie to o ludziach. Teorii Hoffmana nie trzeba znać, żeby czytać komiks, bo jest ona sprytnie wprowadzana. W teorii Hoffmana jest tak, że nasz gatunek – ja i ty jako ludzie – dzielimy postrzeganie rzeczywistości i im więcej nas jest, tym bardziej kształtujemy tę percepcję rzeczywistości. Jakby został ostatni człowiek na Ziemi, teoretycznie nie widziałby on tego samego, co my teraz widzimy, ponieważ my ją utwierdzamy przez to, że jesteśmy społeczeństwem. Ten komiks bada to, w jaki sposób można zobaczyć prawdziwą rzeczywistość, co można zrobić, żeby tam przeskoczyć i co się stanie, kiedy spotkasz byty, które mogą widzieć prawdziwą rzeczywistość.
Wspominałeś o tym, że jest to komiks kolorowany ręcznie. Czy tworzysz tylko ręcznie, czy ciągnie cię czasem do skorzystania z dobrodziejstwa tabletów, obróbki komputerowej?
Cały ten komiks jest narysowany ręcznie, ale żeby zrobić komiks w obecnych czasach nie można go zrobić całkowicie analogowo. On i tak jest skanowany, potem troszkę jest to poprawiane, jest trochę dodawane w digitalu, ponieważ to powoduje obróbkę i usuwa niektóre mankamenty, które się dzieją w czasie normalnego rysowania. Ale ja też lubię tablety, lubię korzystać z dobrodziejstw technologii. Uważam, że to nie jest kwestia tego, czego używasz, tylko tego, jaki masz pomysł, jaki masz styl. To nie odbiera niczego artyście, że korzysta ze wszystkiego, co jest teraz dostępne pod naszą ręką.
Premiera „Zardzewiałego tankowca” odbędzie się w sobotę (8.03) o godzinie 12.00 w warszawskim Centrum Komiksu. Wydawcą albumu jest Best Comics.
CZYTAJ: Król sklepu z meblami. Polska ma nowego superbohatera
DySzcz
Fot. materiał wydawcy