Pracownicy PZL-Świdnik domagają się podwyżek. Dziś (07.02) zorganizowali spontaniczną akcję protestacyjną przy głównej bramie zakładu.
Na miejscu zgromadziło się kilkuset pracowników. Aspirat sztabowa Elwira Domaradzka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świdniku przekazała nam, że od godziny 8.00 do 10.00 pracownicy zakładu zorganizowali spontaniczne spacerowanie. Protestujący swoje spacerowanie nazwali „sygnałem ostrzegawczym” dla zarządu.
– To spontaniczny protest pracowników wytwórni sprzętu, nie zorganizowany przez związki, tylko sami pracownicy zorganizowali protest odnośnie podwyżek płac, jakie dyrekcja zafundowała pracownikom – tj. wysokość 250 złotych. To jest za mała suma. Pracownicy są niezadowoleni. Jest akcja protestacyjna.
Pracownicy policji przekazali, że cała akcja przebiegła bez zakłóceń. Nie odnotowano żadnych zdarzeń.
Godz. 10:00 – AKTUALIZACJA
Zakończyła się akcja protestacyjna przy PZL-Świdnik. Pracownicy od rana blokowali ruch przy głównej bramie zakładu. W taki sposób domagali się podwyżek.
– Jest to sygnał ostrzegawczy dla naszego zarządu – mówią pracownicy. – Załoga jest niezadowolona, bo podwyżki są niesatysfakcjonujące. Zaproponowano nam śmieszne podwyżki. 250 złotych to nawet inflacji nie pokryje. Strajkowaliśmy około 10 lat, to było trochę większe wydarzenie.
Jak mówią protestujący, dziś część załogi w ramach protestu miała brać urlop na żądanie. Nie wszyscy jednak dołączyli do protestu pod siedzibą firmy.
Dyrekcja PZL Świdnik jak na razie nie chce komentować sytuacji.
Godz. 09:00
Kilkaset osób – pracowników PZL Świdnik – protestuje przed jedną z bram wjazdowych do spółki.
Jak informuje Przewodniczący Związku Zawodowego Inżynierów i Techników PZL Świdnik, Piotr Sadowski to wyraz niezadowolenia w sprawie zbyt niskich podwyżek dla pracowników firmy.
CZYTAJ: Zrobi się chłodniej, ciśnienie atmosferyczne bliskie rekordu. Synoptycy ostrzegają
– Jest to dosyć duża grupa, która w tym momencie zablokowała wejście do zakładu i chodzi po przejściach dla pieszych. Jest to wyraz frustracji po ogłoszeniu przez pracodawcę jednogłośnej decyzji o wprowadzeniu podwyżek od 1 stycznia, które są tak śmieszne, że ludzie się mocno wkurzyli. Po dużej turze rozmów płacowych, nie udało nam się osiągnąć porozumienia. Spór zbiorowy wszczęty i zakończy się spisaniem protokołu rozbieżności. Niestety pracodawca nie wyraził zgody na mediatorów społecznych – dodaje Sadowski.
Ponadto według Sadowskiego związkowcy domagali się około 8,5 proc podwyżek. Zarząd spółki miał się na to nie zgodzić.
Na miejscu – przed zakładem – bezpieczeństwa pilnuje policja.
MaTo / InYa / opr. AKos
Fot. i film: Inna Yasnitska