Świdnicki śmigłowiec Sokół znalazł się w finale wyjątkowego konkursu. Może zostać seryjną zabawką firmy LEGO, a konkretnie taką z unikatowej kolekcji LEGO Ideas.
CZYTAJ: Dziś Dzień Nauki Polskiej: święto upamiętniające dokonania polskich naukowców
Małą wersję śmigłowca ze Świdnika, który lata w Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym stworzył Bartłomiej Bobak. – Stwierdziłem, że Sokół będzie takim odniesieniem łączącym bezpieczeństwo w górach, piękne krajobrazy, jak i klocki LEGO – mówi w rozmowie z Radiem Lublin.
– Fajna sprawa – zaznacza pilot i ratownik TOPR, Kazimierz Chaczko. – Ten śmigłowiec jest wizytówką ratownictwa górskiego w Tatrach. Jak coś się dzieje, a dzieje się dużo, to jest bardzo często używany. W ubiegłym roku wylatane zostało 300 godzin, gdzie jest 30-40 minut na jedną operację. Więc wylatać tyle czasu to sztuka. Od razu trzeba przyznać, że to był rok rekordowy – dodaje.
– Dla nas przede wszystkim to jest duża promocja. Świdnik równa się helikoptery – podkreśla burmistrz miasta Marcin Dmowski. – Liczymy na to, że przejdzie ten projekt – dodaje.
– Mimo, że to jest zabawka, to wiernie oddaje wygląd tego śmigłowca. Nawet te żółte płozy przeciwśnieżne, bez których zimową porą nie da się latać, sprawiają, że jest on kompletny – podkreśla Marek Mac, który lotnictwem zajmuje się od 1973 roku. – Można powiedzieć, jedyny taki sztandarowy produkt, który do tej pory lata. Jeszcze 2 lata temu, pracując w prywatnej firmie w Polsce, obsługiwałem ostatni śmigłowiec Mi-2 na cywilnych znakach. Nie ma już ani jednego Mi-2 na polskiej rejestracji i Sokół jest ostatnim śmigłowcem, który posiada polską rejestrację – dodaje.
Jak powstawał projekt? – Na ten moment zestaw składa się z ponad 1000 elementów. Po zaprojektowaniu tworzy się listę klocków, które chce się zdobyć. Program w sumie sam automatycznie pokazuje od ilu sprzedawców z ilu krajów możemy dane części zdobyć – tłumaczy Bobak. – Byłem zmuszony zamawiać z 7 europejskich krajów. Z Hiszpanii dokładnie przyszło 10 klocków w paczce. Nie były one po prostu dostępne. Starałem się odwzorować wszystkie szczegóły, łącznie ze środkiem. Mamy nosze, defibrylator, torby ratownicze. Jest też krzesełko i ławeczka dla ratowników – dodaje.
Po 8 dniach głosowania udało się zebrać wymagane 10 000 głosów. Spośród 54 projektów, które dostały się do finału, projektanci wybiorą 1-2. Na wyniki musimy poczekać do sierpnia.
LilKa / opr. PaW
Fot. pixabay.com