– Stany Zjednoczone nie będą już „globalnym policjantem”, a Polska „nie może czekać w przedpokoju”, ale musi wspólnie z krajami regionu zadbać o swoje bezpieczeństwo i odtwarzać przemysł zbrojeniowy, hutniczy, chemiczny, farmaceutyczny – uważa kandydat na prezydenta z ramienia partii Razem Adrian Zandberg.
– Sygnały wysyłane przez amerykańskie władze są czytelne i jasne – Stany Zjednoczone nie będą pełniły tej roli, do której my w Polsce i Europie przyzwyczailiśmy się przez ostatnie dziesięciolecia. Stany Zjednoczona nie będą już globalnym policjantem – powiedział Zandberg w niedzielę (23.02) na konferencji prasowej w Chełmie.
CZYTAJ: Adrian Zandberg: Jeżeli zostanę prezydentem, to zablokuję dopłaty dla banków i deweloperów
Proszony o komentarz do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem, które trwało prawdopodobnie mniej niż 10 minut, rozpoczęło się z godzinnym opóźnieniem bez obecności mediów i wstępnych oświadczeń, Zandberg powiedział, że potwierdza ono zmianę polityki USA wobec Europy, przekazała Polska Agencja Prasowa.
– Polska nie może już dłużej stać w przedpokoju. Musi wyjść z inicjatywą do krajów regionu, które myślą o bezpieczeństwie podobnie do nas. Musimy szybko pogłębić współpracę naszych przemysłów obronnych, tworzyć wspólne jednostki zdolne do szybkiego reagowania i nie oglądać się na Stany Zjednoczone. Pogodzić się w końcu z tym, że kawaleria zza oceanu nie przyjedzie i stanąć w Europie na własnych nogach – powiedział Zandberg.
Jego zdaniem ta wizyta potwierdza, że Stany Zjednoczone „obracają się w stronę Pacyfiku”, a Europa i nasz region nie są dla nich miejscem najważniejszym. – Tu nie chodzi o polityczną sympatię, o to, czy prezydent USA pogłaszcze tego czy innego polskiego polityka, albo czy temu czy innemu politykowi karze stać 1,5 godziny w przedpokoju. To mówiąc szczerze jest drugorzędne. Kluczowe jest to, że Amerykanie po prostu będą się z naszego regionu wycofywać – ocenił Zandberg.
Jego zdaniem, Polska nie może „załamywać rąk” albo liczyć na „zmianę fantazji prezydenta USA”, tylko musi w odpowiedzialny sposób budować zdolności obronne samodzielnie i wspólnie z krajami regionu. – Musimy – i to szybko – pogłębić współpracę z krajami skandynawskimi, musimy szybko odtworzyć przemysł obronny, chemiczny, huty, przemysł farmaceutyczny – powiedział kandydat Razem na prezydenta.
Jak tłumaczył, obecnie nasza odporność na kryzysy i nasze bezpieczeństwo są w dużym stopniu zależne od produktów importowanych. Wskazał m.in. na substancje czynne do wielu leków, od których zależy bezpieczeństwo setek tysięcy osób, a które to substancje są sprowadzane z Chin lub Indii. – Jedna decyzja jednego z tych krajów może zdestabilizować sytuację – dodał.
Zandberg zapowiedział, że poruszy temat wzmacniania zdolności produkcyjnych Polski i współpracy z innymi krajami regionu w przemyśle obronnym na poniedziałkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Zwołanie na poniedziałek (25.02) Rady Bezpieczeństwa Narodowego zapowiedział prezydent Andrzej Duda po spotkaniu ze specjalnym wysłannikiem USA ds. Ukrainy i Rosji gen. Keithem Kelloggiem. Rada to organ doradczy prezydenta w sprawach wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa. W jej skład wchodzą: marszałkowie Sejmu i Senatu, premier, szefowie MSZ, MON i MSWiA, minister koordynator służb specjalnych, szefowie ugrupowań posiadających klub parlamentarny, poselski lub koło poselskie (lub przewodniczący tych klubów lub kół), szefowie kancelarii prezydenta i BBN.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum