Odbudujemy moce produkcyjne Ursusa, by wznowić produkcję ciągników – zadeklarował w rozmowie z Polską Agencją Prasową Oleg Krot, prezes firmy M.I. Crow, nowego właściciela przedsiębiorstwa. W I kwartale 2025 r. ma zostać sfinalizowane przejęcie i przedstawiony plan rozwoju zakładów na najbliższych pięć lat. Jeden z zakładów produkcyjnych Ursusa mieści się w Lublinie.
CZYTAJ: Kultowa marka na sprzedaż. Kto kupi lubelskiego Ursusa? [ZDJĘCIA]
Oleg Krot to 41-letni przedsiębiorca, współwłaściciel ukraińskiego holdingu Techiia. Według zamieszczonego na stronie Techii biogramu, jest ekspertem w branżach technologicznych. Wraz ze swoim wspólnikiem stworzył ponad dziesięć międzynarodowych biznesów. Działa w obszarach usług i produktów IT, e-sportu, mediów, budownictwa, przemysłu lekkiego i centrów danych.
„Ursus znów będzie wytwarzał ciągniki”
– Ursus miał konkurencyjne produkty i klientów, więc to nie było tak, że obiektywne czynniki rynkowe doprowadziły do upadku firmy, tylko błędy poprzedniego zarządu – powiedział Polskiej Agencji Prasowej Oleg Krot. Dodał, że firma M.I. Crow, która pod koniec października 2024 roku kupiła znajdujące się w stanie upadłości przedsiębiorstwo, dysponuje odpowiednimi środkami, by odnowić park maszynowy zakładów w Lublinie i Dobrym Mieście oraz zatrudnić kolejnych pracowników. – Ursus odzyska moce produkcyjne i znów będzie wytwarzał ciągniki – zapewnił.
Krot poinformował, że z uzyskanych przez niego informacji z rynków afrykańskich, m.in. Tanzanii, Kenii i Ugandy wynika, że wciąż jest tam zapotrzebowanie na ciągniki tej klasy, jakie wytwarzane były w zakładach Ursus. Zainteresowanie sprzętem Ursusa wykazują również potencjalni klienci z Ukrainy i innych krajów europejskich. – Te rynki potrzebują takich ciągników i to w dużej liczbie. Co prawda błędne decyzje podjęte w czasach poprzedniego zarządu doprowadziły do utraty kanałów dystrybucji, ale będziemy je odtwarzać. To jedno z najpilniejszych zadań nowego teamu zarządzającego przedsiębiorstwem – dodał.
Prezes M.I. Crow zaznaczył, że afrykańscy odbiorcy oczekują produktów konkurencyjnej i sprawdzonej jakości. – Ursus może to wszystko zapewnić. Najpierw jednak musimy postawić wszystko z głowy na nogi, bowiem przejęliśmy firmę z niemal wygaszoną produkcją i praktycznie nieistniejącym systemem logistyki. Musimy m.in. odnowić park maszynowy i zwiększyć zatrudnienie – z dawnej kadry liczącej tysiąc osób, zostało 117 pracowników, z czego niespełna 90 w głównym zakładzie w Dobrym Mieście. Poradzimy sobie z tym i szybko ruszymy do przodu – stwierdził.
Rozpoznawalna marka
W ocenie Krota Ursus ma wciąż rozpoznawalną markę, a także wartościowy dorobek techniczny. – Właśnie kończymy audyt dokumentacji technicznej, by przygotować zakłady do produkcji. Będziemy również aktualizować certyfikat ISO 9001. Przeprowadzimy również audyt energetyczny, który wskaże najpilniejsze inwestycje w rozwiązania podnoszące efektywność energetyczną przedsiębiorstwa – zaznaczył.
Krot dodał, że Ursus dysponuje możliwościami produkcji kilku modeli ciągników różnej mocy. Zapowiedział też przeprowadzenie badań rynkowych, które pokażą jakie oczekiwania mają odbiorcy w poszczególnych krajach. – W I kwartale 2025 r. sfinalizujemy przejęcie firmy i przedstawimy plan jej rozwoju na najbliższych pięć lat – oświadczył.
Prezes M.I. Crow zapewnił, że inwestor dysponuje środkami umożliwiającymi sfinansowanie odbudowa Ursusa. – Mamy własny kapitał, a także partnerów finansowych w Polsce i za granicą, którzy wyrażają duże zainteresowanie zainwestowaniem w przedsiębiorstwo – poinformował Krot.
Ukraiński biznesmen podkreślił, że choć jego droga biznesowa kojarzona jest przede wszystkim z e-sportem, ma również doświadczenia związane z agrobiznesem. – Od ponad 10 lat produkujemy dla ukraińskiego holdingu rolno-spożywczego MHP specjalistyczne drony służące do tworzenia map upraw, wyznaczania obszarów wymagających zastosowania odpowiednich dawek nawozów i środków ochrony. Produkcja rolna i wszystko co się z nią wiąże jest mi więc bliskim tematem, tym bardziej że Ukraina jest krajem rolniczym- powiedział.
Krot podkreślił, że specjalizuje się w zarządzaniu kryzysowym i lubi ambitne zadania. – Kiedy analizowałem sytuację Ursusa, już po kilku chwilach zorientowałem, że firmę da się odbudować i jestem przekonany, że uda nam się to wspólnie zrobić – przekazał.
Nieoczekiwany inwestor
Pod koniec października 2024 r. przedsiębiorstwo Ursus zostało sprzedane w trzecim przetargu za 74 mln zł spółce M.I. Crow w konkursie zorganizowanym przez syndyka masy upadłościowej. M.I. Crow stało się właścicielem dwóch zakładów produkcyjnych w Lublinie oraz Dobrym Mieście, a także maszyn i urządzeń oraz znaku towarowego Ursus.
Według informacji na stronie Krajowego Rejestru Sądowego, spółkę M.I. Crow zarejestrowano w lipcu 2024 r., jej siedziba mieści się w Warszawie, a zajmuje się ona głównie „produkcją pozostałego sprzętu transportowego”. Prezesem jest Oleg Krot, a członkami zarządu Bożena Głowacka i Dariusz Kacprzak.
Od grzejników po ciągniki, czyli zagmatwane dzieje Ursusa
Korzenie Ursusa sięgają 1893 roku i warszawskiego Przemysłowego Towarzystwa Udziałowego. Za jego kapitał założycielski posłużył… posag córek twórców. Początkowo firma produkowała urządzenia gorzelniane i armaturę do centralnego ogrzewania. W 1907 roku zmieniła nazwę na Ursus. W latach 20. XX wieku z fabryki zaczęły wyjeżdżać samochody i autobusy. W kolejnej dekadzie w upaństwowionych zakładach powstawały czołgi i motocykle Sokół.
Niemal od razu po II wojnie światowej ruszyła tam produkcja ciągników rolniczych. Początkowo skopiowano niemiecki traktor, który powstał w… 1921 roku. Później do odbiorców w ponad 50 krajach świata trafiały ciągniki konstrukcji polskiej, czechosłowackiej i kanadyjskiej. Ursus był potęgą, która zmechanizowała nie tylko polskie rolnictwo. Do początku 1988 roku z linii montażowej zjechało 1 mln 250 tys. ciągników.
Okres transformacji ustrojowej po 1989 roku oznaczał poważny kryzys przedsiębiorstwa. Firma borykała się z trudnościami finansowymi i ostatecznie w 2003 roku została postawiona w stan upadłości.
W 2011 w Ursusa wstąpiło nowe życie. Przejął go POL-MOT Warfama SA, który przeniósł produkcję ciągników z Warszawy do Lublina, na teren dawnej Fabryki Samochód Ciężarowych. To już nie były pojazdy rodem z PRL-u, ale nowoczesne traktory nie ustępujące w zasadzie zachodniej konkurencji. O marce znów stało się głośno w całej Polsce. Plany były bardzo ambitne. Ursus chciał zawojować swoimi ciągnikami Afrykę. Trafiały one między innymi do Etiopii i Tanzanii, podpisano umowy z Algierią, Namibią i Zambią. W otwarciu montowni w Etiopii uczestniczył były prezydent Lech Wałęsa, a później odwiedził ją obecny – Andrzej Duda.
We współpracy z ukraińską firmą Bogdan produkowano trolejbusy i autobusy hybrydowe oraz elektryczne. Pojazdy pojawiły się na ulicach Lublina. Zademonstrowała nawet autobus wodorowy. Jednak nie wszystkie przedsięwzięcia były udane. W Lublinie Ursus montował też chińskie pick-upy, które na rynku miały konkurować głównie ceną. Jeden z nich służył nawet jako policyjny pojazd w serialu „Ojciec Mateusz”. Jednak nie pomógł nawet telewizyjny „występ” – sprzedano tylko niespełna 200 takich aut.
Katastrofa przyszła na pozór nagle. Jeszcze w pierwszym półroczu 2017 roku firma zanotowała siedmiokrotnie wyższy zysk netto niż rok wcześniej. A już w maju kolejnego roku notowania spółki Ursus na warszawskiej giełdzie papierów wartościowych zostały zawieszone.
W 2019 r. do fabryki wkroczył komornik i czasowo zajął surowce, materiały i półprodukty. W 2021 r. warszawski sąd ogłosił upadłość Ursusa. W październiku 2022 r. zarząd Giełdy Papierów Wartościowych zadecydował o wycofaniu akcji spółki z obrotu na rynku głównym.
Polska Agencja Prasowa / RL / opr. ToMa
Na zdj. Ursusy na wystawie Agrotech 2019 w Kielcach, fot. materiały prasowe firmy