Kierowcy przed rozpoczęciem jazdy mają obowiązek oczyścić auto ze śniegu lub lodu – przypominają policjanci. Spadające na przykład z ciężarówki bryły lodu mogą po prostu zabić – alarmują służby drogowe.
Odśnieżenie auta lub oczyszczanie go z lodu zimą jest bardzo ważne, zwłaszcza jeżeli chodzi o duże pojazdy ciężarowe. To kwestia naszego zdrowia, a nawet życia – mówi naczelnik Wydziału Inspekcji w Wojewódzkim Inspektoracie Transportu Drogowego w Lublinie Paweł Gruszka. – Niestety nawet w miastach, kiedy pojazdy i autobusy robią mocne skręty, obserwujemy, że bardzo duże płaty ciężkiego lodu potrafią zsuwać się na drogę. Bryła lodu jest niezwykle twarda. Ma ostre krawędzie. Widzimy zresztą w tym roku sytuacje, kiedy taka bryła była w stanie przeciąć szybę w samochodzie osobowym.
A taką bryłę lodu można porównać do lecącego pocisku.
CZYTAJ: Jak przeciwdziałać przemocy? Specjalny projekt w Puławach
– Ta tafla potrafi ważyć kilkadziesiąt kilogramów, a w momencie kiedy samochód za nami jedzie 100km/h to już jest to kilkaset kilogramów. I to może doprowadzić do najtragiczniejszych w skutkach wypadków – mówi Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. – Niestety w Polsce do sytuacji, w których bryła lodu oderwie się z dachu ciężarówki i uderza w samochód osobowy, jest sporo. Ostatnio do takiego groźnego zdarzenia doszło na S17 w okolicach Woli Koryckiej, gdzie bryła lodu wbiła się w przednią szybę jadącego za ciężarówką auta. Do podobnej sytuacji doszło w grudniu między Piaskami a Lublinem. Na szczęście w obu przypadkach nikomu nic się nie stało, ale kierowcy zostali ukarani wysokimi mandatami.
– Kara rzeczywiście może być dotkliwa – mówi inspektor Gruszka. – Za nieodśnieżenie naczepy może zostać nałożony mandat karny w wysokości do 3 tys. zł.
Do tego dochodzą jeszcze ewentualne punkty karne. Usunięcie lodu czy śniegu z naczepy nie jest jednak łatwe, a problem jest spory – zauważa zawodowy kierowca pojazdów ciężarowych od ponad 35 lat, Stanisław Drygała. – Z doświadczenia wiem, że ciężarówki, jak wyjeżdżają z parkingu, to następne trzymają się 200-300 metrów za nim, żeby nie spadł taki kawałek z plandeki. To się zdarza często. Nawet dzisiaj widziałem w kilku samochodach, jak ten lód leciał. Policja wlepia za to mandaty, ale niestety kierowca nie jest w stanie tego usunąć. To jest zaniedbanie kierowców. A w firmach transportowych to zaniedbanie właściciela firmy czy przewoźnika, który powinien zrobić jakąś rampę, żeby samochód mógł podjechać i kierowca bezpiecznie to usunąć. Niestety to są koszty.
CZYTAJ: „Sytuacja jest trudna”. Pełne obłożenie na oddziałach zakaźnych
Kierowcom starają się pomagać drogowcy, budując na przykład odpowiednią infrastrukturę, o czym mówi rzecznik prasowy lubelskiego oddziału GDDKiA Łukasz Minkiewicz. – Chcemy zmniejszyć ryzyko niebezpiecznych sytuacji, dlatego budujemy specjalne rampy, z których łatwiej jest odśnieżyć wysoki pojazd. W tej chwili kierowcy mogą korzystać z dwóch ramp przy drogach zarządzanych przez GDDKiA w Lubelskiem na MOP-ach Obroki między Lublinem a Kraśnikiem. Będą one także wybudowane na MOP-ach planowanych do wydzierżawienia pod stacje paliw – chodzi m.in. o MOP-y Wierzchowiska, Bystrzejowice na S12, MOP Janów Lubelski na S19 oraz MOP Niwa Babicka na S17, a w przyszłości wybudujemy także na MOP-ach przy drogach ekspresowych S12 i S17 w kierunku Dorohuska i Hrebennego.
Warto też wspomnieć, że obowiązek odśnieżenia czy odlodzenia swoich pojazdów mają kierowcy samochodów osobowych. – Wszystkie szyby i dach. Dach jest bardzo ważny, bo może cała pokrywa śniegu w czasie jazdy spaść na inny samochód. Trzeba odśnieżyć też światła – mówią kierujący.
Za nieodśnieżenie tych ostatnich może grozić mandat w wysokości 300 złotych, a za nieczytelne tablice rejestracyjne – do 500 złotych.
Jak dotąd w Lubelskiem nie odnotowano wypadku w którym oderwana bryła lodu zabiła lub raniła kierowcę lub pasażerów samochodu osobowego.
CZYTAJ: Nie wrócił ze spaceru z psem. Skrajnie wychłodzonego 20-latka uratowali policjanci
MaTo/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com