Rodzina, przyjaciele, a także władze państwowe oraz samorządowe wspólnie dziś (22.01) pożegnały kapitan Mariannę Krasnodębską. W czasie niemieckiej okupacji jako nastoletnia dziewczynka zaangażowała się w działalność konspiracyjną Armii Krajowej i wraz z całą swoją rodziną ratowała Żydów. Za swoje bohaterskie działanie została wyróżniona tytułem Sprawiedliwa wśród Narodów Świata. Dziś pośmiertnie została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
CZYTAJ: Pogrzeb kapitan Marianny Krasnodębskiej, Sprawiedliwej wśród Narodów Świata
– To była wyjątkowa postać – mówi ks. Arkadiusz Paśnik. – To mnie onieśmiela, bo dzisiaj przychodzi nam żegnać człowieka, katolika, kobietę, żonę, matkę, świadka wiary, ale także miłośnika ojczyzny. Każde słowo jest zbyt małe. Jestem proboszczem z parafii pani Marianny, ale uważam ją w jakiś sposób także za swoją duchową matkę. To jest tym trudniejsze także dla mnie. Choć mnie to onieśmiela, to jednak mam pokój w sercu, bo mogę oddać pokłon matce i człowiekowi, bohaterce wiary i ojczyzny.
– Moja babcia odeszła, miała swoje lata, przeżyła wiele, pomogła wielu osobom i powinniśmy być jej za to wdzięczni – mówi Anna Źróbek, wnuczka Marianny Krasnodębskiej. – Dla mnie była babcią, wychowała mnie. To ma dla mnie największe znaczenie. Nie chwaliłam się jej osiągnięciami. Osoby z zewnątrz miały okazję poznać ją taką, jaką była, dowiedzieć się, co zrobiła dla ludzi. Chciałabym, żeby każdy też tak traktował siebie nawzajem, szanował i dzielił się tym dobrem, tak jak robiła to moja babcia.
– Pan prezydent miał szczęście poznać osobiście panią kapitan – mówi doradca prezydenta RP prof. Dariusz Dudek. – Na przyznanie jej Krzyża Kawalerskiego Order Odrodzenia Polski przez prezydenta wpłynęły jej dwa tytuły. Po pierwsze, heroiczna postawa w czasie wojny i po wojnie pani kapitan, żołnierza Armii Krajowej, jednej z kilku osób z rodziny odznaczonych przez Instytut Yad Vashem tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. To jedna z tych osób, która pamięć o dokonaniach prawdziwych patriotów w czasie wojny i po wojnie, poniosła aż do tych najnowszych czasów. To są te dwa tytuły, które przyświecały panu prezydentowi przy przyznaniu tego pośmiertnego odznaczenia – właśnie ta heroiczna epoka wojny i później dbanie o pamięć polskiego patriotyzmu przez wszystkie następne lata, aż do końca.
– Dzisiaj żegnamy osobę wyjątkową, która była żołnierzem Armii Krajowej i Sprawiedliwą wśród Narodów Świata – mówi zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej dr Mateusz Szpytma. – Odważnie niosła pomoc Żydom, służyła w Armii Krajowej, mimo że straciła w czasie wojny czterech braci, że straciła dziadka, że ojciec był w obozie koncentracyjnym. Żaden z tych przypadków nie spowodował, że zrezygnowała z tej służby. Pani Marianna była bardzo otwarta. Lubiła młodzież, lubiła dzieci, lubiła opowiadać o tym, co miało miejsce 80 lat wcześniej. Co jest też bardzo ciekawe, żegnamy dzisiaj osobę, która urodziła się, gdy premierem rządu polskiego był Wincenty Witos, gdy nie było jeszcze polskiego złotego, gdy w obiegu była marka polska, wprowadzona jeszcze podczas I wojny światowej. To jest coś wyjątkowego, czego już nie będziemy świadkami.
W archiwalnych nagraniach Marianna Krasnodębska opowiadała o swoich wspomnieniach z czasów wojny.
– Jako dziewczynka zakładałam na siebie opaskę z gwiazdą Dawida i szłam tam do koleżanek. Myślałam sobie, że proszę bardzo, ja tak postępuję z Niemcami… Taka byłam mądra, niby to odważna.
Mariana Krasnodębska jako świadek historii prowadziła zajęcia edukacyjne w szkołach i bibliotekach. Jak sama mówiła, dobro ojczyzny było dla niej i jej bliskich zawsze najwyższym dobrem.
Zmarła w wieku 101 lat. Została pochowana na cmentarzu przy ul. Męczenników Majdanka w Lublinie.
InYa / op. ToMa
Fot. Piotr Michalski