Obchodzone 6 stycznia święto Objawienia Pańskiego, zwane też świętem Trzech Króli, to jedno z najstarszych i najważniejszych uroczystości Kościoła katolickiego. W dawnym polskim obyczaju domowym dzień ten zamykał czas świąteczny i szczodry. Był to dzień zabaw, odwiedzin, wręczania sobie darów, a także początek karnawału.
CZYTAJ: Orszak Trzech Króli przeszedł ulicami Lublina [ZDJĘCIA, FILM]
Więcej o tradycjach święta Trzech Króli opowiada prof. Mariola Tymochowicz z Instytutu Nauk o Kulturze UMCS. – Poświęcano w tym dniu kredę, kadzidło i mirrę, ale też wodę. Jeszcze w niedalekiej przeszłości wiele osób przynosiło też złoto. Dzień rozpoczynano od nabożeństwa, podczas którego otrzymywano kadzidło i kredę. Po powrocie do domu zapisywano tą kredą na drzwiach wejściowych litery „K+M+B”. Uważano, że ten napis zapewnia ochronę i błogosławieństwo dla domostwa. Kadzidło też się od razu przydawało. Jeśli coś złego się działo w rodzinie albo ktoś był chory, warto było okadzić dom. Woda święcona była wykorzystywana też w sytuacji zagrożenia lub po prostu, kiedy w domostwie pojawiało się coś nowego.
– Tego dnia nie pracowano, odpoczywano i jedzono świąteczny posiłek. We dworach wyróżniał się tym, że przygotowywano specjalne ciasto. Do którego wkładano jeden migdał. Czekano, kto na niego trafi w swoim kawałku ciasta. Wtedy zostawał on okrzyknięty migdałowym królem. Czasami mógł sobie dobrać też migdałową królową, czyli dziewczynę, która mu się podobała. Stawili się oni głównymi bohaterami dnia, ale ich zadaniem było także wymyślanie atrakcji, żeby wesoło spędzić Trzech Króli – dodaje prof. Mariola Tymochowicz.
A pierwszy Orszak Trzech Króli wyruszył na ulice Warszawy w 2009 roku. Od tego czasu coraz więcej miejscowości dołącza się do wspólnego świętowania.
Rekord padł w ubiegłym roku, gdy 880 miejscowości w Polsce zorganizowało taki orszak. Ale był on też obecny w Azji, Afryce, i obu Amerykach.
BoS / opr. ToMa
Na zdj. Giotto „Pokłon Trzech Króli”