Udanie rewanżową rundę sezonu zasadniczego ekstraklasy zainaugurowali koszykarze PGE Startu Lublin. Podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego w 16. kolejce rozgrywek pokonali Arrivę Polski Cukier Toruń 79:71.
Najwięcej punktów zdobyli: Tyran De Lattibeaudiere 19 i Courtney Ramey 18.
CZYTAJ: Młode koszykarki AZS UMCS w finałowym turnieju mistrzostw Polski
Kapitan Startu Filip Put przyznał, że zgodnie z oczekiwaniami nie był to łatwy mecz.
– Na pewno ciężkie spotkanie, bo drużyna z Torunia gra po prostu bardzo dobrze ostatnie kilka spotkań, po tych korektach w składzie. Wszyscy przyszli bardzo ostrożni na to spotkanie, ale równocześnie nie baliśmy się. Graliśmy swoją koszykówkę i to nam dało zwycięstwo. Myślę, że kontrolowaliśmy to spotkanie i mimo tego zbliżenia się zespołu z Torunia do nas, nie zwariowaliśmy na boisku i graliśmy dalej konsekwentnie to, co sobie założyliśmy przed tym spotkaniem. Udało się zachować bezpieczną przewagę pod koniec czwartej kwarty i zwycięstwo należy do nas.
Skrzydłowy Startu Jakub Karolak tak podsumował spotkanie: – Mecz wydaje się pod naszą kontrolą. Od początku do końca wynik oscylował w granicach 5,8,10 punktów dla nas. Może w drugiej połowie trochę pozwoliliśmy zbliżyć się rywalom na 5 oczek, ale kontrolowaliśmy do końca. Nasza obrona zasługuje na słowa uznania, bo pozwoliliśmy rywalom rzucić bardzo mało punktów i też zmusiliśmy ich najlepszych zawodników do trudnych akcji, trudnych rzutów i oby tak dalej.
Trener Wojciech Kamiński był zadowolony z wygranej z groźnym przeciwnikiem: – Był to bardzo dobry mecz w ich wykonaniu. Z ostatnich 4 meczów wygrali 3, więc widać, że są na fali. My troszkę nie mogliśmy złapać rytmu, szczególnie w tych rzutach trzypunktowych, bo te rzuty zawsze nam dają energię i po prostu łatwiej jest odskoczyć rywalowi. Tego nie było, natomiast cieszymy się ze zwycięstwa. Przed nami dwa ciężkie wyjazdy.
To dziesiąta wygrana Startu. W kolejnym meczu lubelska drużyna 2 lutego zagra w Warszawie z Legią.
AR
Fot. Wojciech Szubartowski