Jaki był kończący się właśnie 2024 roku? Patrząc na statystyki najczęściej klikanych artykułów na naszej stronie internetowej, można na pewno powiedzieć, że nie był nudny.
Skandale, wybory, odkrycia archeologiczne, rolnicze blokady na drogach, a do tego pełna zwrotów akcji historia lubelskich sokołów i kraska, która zawitała na Roztocze po wielu latach.
CZYTAJ: Archeologiczne odkrycie na Górze Chełmskiej
Choć to nie ptasie radio, to właśnie ptasie tematy znalazły się wśród tych cieszących się największym zainteresowaniem na stronie internetowej Radia Lublin. W maju duże emocje wzbudziło zaobserwowanie kraski na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego. Obecność tego wyjątkowego ptaka, który w Polsce jest pod ścisłą ochroną, poprzednio na tym terenie została zaobserwowana ponad dekadę temu. Artykuł na ten temat miał prawie 60 tysięcy wyświetleń.
Fot. Szymon Chmielewski / Roztoczański Park Narodowy
CZYTAJ: Niesamowity ptak wrócił na Roztocze. Jest przepiękny! [ZDJĘCIA]
Do prawdziwych hitów należała też sokola telenowela. A w lubelskiej rodzinie Wrotkowskich działo się w tym roku niemało. Był romans, dramat i kryminał w jednym.
CZYTAJ: Ziuta wróciła do gniazda lubelskich sokołów
W marcu samica Wrotka zniosła cztery jaja, z tego 3 były zalężone. 15 kwietnia sokola mama przepadła bez wieści, a samiec Czart przez ponad 40 godzin samodzielnie wysiadywał jaja. Ornitolodzy podjęli decyzję o zabraniu ich do specjalnego inkubatora, ponieważ Czart nie mógłby wysiadywać jaj i jednocześnie zdobywać pożywienia. Gdy w inkubatorze wykluwały się kolejne pisklaki, fani lubelskich sokołów w okolicach gniazda zaobserwowali nową samicę – Ziutę. W międzyczasie do gniazda wróciła jednak jego prawowita właścicielka Wrotka.
CZYTAJ: „Serial, jakiego świat nie widział”. Love story lubelskich sokołów
Wówczas ornitolodzy zadecydowali o oddaniu Wrotce i Czartowi pisklaków, jednak wcześniej do gniazda trafiły… sztuczne jajka. – Na tę decyzje złożyło się kilka czynników – wyjaśniał wówczas Sylwester Aftyka z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego: – Pisklęta miały już kilka dni, miały puch, były dobrze odkarmione. Poza tym chodziło o to, żeby samica nie siedziała zbyt długo na jajkach. Jeżeli siedziałaby zbyt długo, a te jajka by nie piszczały, mógłby u niej wygasnąć instynkt macierzyński, czyli po prostu mogłaby przestać je wysiadywać. Poza tym – pogoda. Temperatura była dosyć wysoka, a tamta budka znajduje się na słońcu. Była więc szansa, że młode by nie zmarzły, nawet jeśli samica nie wracałaby do nich przez kilka godzin – wyjaśniał.
Fot. archiwum RL
Pełna radość ptasiej rodziny trwała krótko, bo już 3 dni później – 26 kwietnia – Czart został najprawdopodobniej otruty. Do weterynarza wiózł go Sylwester Aftyka: – Dostałem informacje od pracowników elektrociepłowni Wrotków, że na ziemi leży sokół wędrowny, który się nie rusza. Kiedy tam przyjechałem, sokół wykazywał objawy zatrucia, czyli miał jeszcze w dziobie mięso, miał charakterystycznie podkurczone nogi i dyszał. Zabrałem go do pudełka. Niestety w drodze do weterynarza sokół padł. Sprawa została zgłoszona na policję
Po dramatycznej śmierci Czarta, miłośnicy sokołów założyli zbiórkę pieniędzy na nagrodę dla osoby, która pomoże złapać sprawcę otrucia.
CZYTAJ: Zbiórka zakończona sukcesem! Ponad 50 tysięcy zł za pomoc w ujęciu sprawcy otrucia Czarta
A przyroda pokazała, że nie znosi pustki i w lubelskim gnieździe pojawił się Czajnik – dwuletni sokół z Nowego Dworu Mazowieckiego – który stworzył nową parę z Wrotką. Patchworkowa ptasia rodzina zdobywała kolejne portale internetowe, a młode wkraczały w dorosłe życie.
– Dwa z trzech sokołów opuściły gniazdo niekoniecznie z własnej woli. Borowego wypchnął Czajnik. Shani się potknęła o swoje nóżki, jak zwykle. Natomiast Borowy powinien jako pierwszy opuścić rewir matki i na pewno był najbardziej gotowy na to, żeby latać. To zresztą widać. On nie lata chaotycznie, ma przemyślane trasy i faktycznie coraz dalej się wypuszcza – opowiadała Radiu Lublin Katarzyna Czerniecka, autorka i administratorka fanpage Sokole Oko.
Potem było kilka tygodni obserwacji romansu Wrotki i Czajnika oraz poczynań młodych sokołów – Borowego, Shani i Chmielowej. W weekendy pod kominem Elektrociepłowni Wrotków w Lublinie gromadziły się prawdziwe tłumy.
CZYTAJ: Smutne wieści z lubelskiego Wrotkowa. Sokolica Shani nie żyje
Niestety pierwszy rok życia sokołów jest najtrudniejszy i przeżywa go tylko 1/3 tych zwierząt. I ta ponura statystyka dała o sobie znać – z trójki ptasiego rodzeństwa została tylko Chmielowa.
CZYTAJ: Śmierć lubelskiego sokoła. Borowy odnaleziony przez pracowników elektrociepłowni
Ale już za kilka tygodni rozpocznie się kolejny sezon sokolego serialu. Czy będą zwroty akcji? Na pewno. Bo w ostatnich dniach w gnieździe Wrotki i Czajnika ponownie pojawiła się Ziuta.
CZYTAJ: Prawdziwy postrach kierowców. Fotoradar rekordzista „łapie” w Lubelskiem
Fot. archiwum
A co jeszcze znalazło się w naszej topce? Prawdziwy postrach kierowców, czyli fotoradar rekordzista, który zarejestrował blisko 14 tysięcy przekroczeń prędkości. To największa liczba w całej Polsce.
CZYTAJ: Hollywoodzki gwiazdor kręcił film w Lublinie. Teraz chce zostać Polakiem
Fot. archiwum RL
Dużą popularnością cieszył się też artykuł o tym, że w Lublinie hollywoodzki gwiazdor Jesse Eisenberg kręci film. To było w maju, a już 5 stycznia 2025 roku w Los Angeles rozdanie Złotych Globów – produkcja „Prawdziwy ból” nominowana jest w 4 kategoriach.
Fot. archiwum
CZYTAJ: Polska – kraj piramid. Najstarsze powstały przed egipskimi [ZDJĘCIA]
Chętnie czytano również o polskich piramidach, z których najstarsze powstały wcześniej niż Stonehenge. A jedna z budowli tego typu znajduje się na Lubelszczyźnie.
CZYTAJ: Polska – kraj piramid. Najstarsze powstały przed egipskimi [ZDJĘCIA]
Czytelnicy chcieli się też bardzo dowiedzieć, jakie miejscowości w Lubelskiem zostaną nowymi miastami.
CZYTAJ: W Lubelskiem będą trzy nowe miasta
MaK / opr. ToMa
Fot. główne https://www.peregrinus.pl/pl/lublin