Groził podłożeniem bomby i wysadzeniem komisariatu. 23-latek chciał w ten sposób zmusić funkcjonariuszy, by znieśli zakaz zbliżania się do członka jego rodziny. Decyzją sądu, na trzy miesiące trafił do tymczasowego aresztu.
– Wszystko zaczęło się kilka dni temu od policyjnej interwencji dotyczącej przemocy domowej – mówi aspirant Paweł Cieliczko z Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku. – To wtedy 23-letni mieszkaniec Kraśnika otrzymał policyjny nakaz opuszczenia lokalu mieszkalnego, zakaz zbliżania się do niego, a także do członka rodziny oraz kontaktowania się. Został zatrzymany. Wstępne ustalenia wskazują na to, że zastosowane środki tak go zdenerwowały, że po wyjściu zadzwonił w piątek po południu na komisariat i znieważył policjantkę. Groził przy tym wulgarnie, że podłoży tam bombę jeśli nie uchyli zastosowanych środków. Następnie zadzwonił na numer alarmowy 112 grożąc tamtejszym mundurowym, na czele z komendantem, że wysadzi budynek, aby ponownie zmusić ich do uchylenia zastosowanych zakazów i nakazów.
CZYTAJ: Małe urządzenia, które ratują życie. Niedługo będą obowiązkowe
Policjanci namierzyli 23-latka na jednej z ulic w Kraśniku w okolicy komisariatu. Ten na widok patrolu uciekał między blokami, jednak mundurowi w pieszym pościgu dogonili go i zatrzymali. W trakcie dalszych czynności mężczyzna był agresywny, stawiał opór, kopnął jednego z policjantów w twarz i groził pozbawieniem życia jego oraz jego rodziny.
23-latek usłyszał dwa zarzuty zmuszania przemocą i groźbą funkcjonariuszy do zaniechania czynności prawnych oraz trzeci – znieważenia funkcjonariusza w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
Wobec mężczyzny przed sądem toczy się także postępowanie o przemoc domową.
EwKa / opr. PrzeG
Fot. KPP Kraśnik