Mieszkańcy Krzyczewa nad Bugiem uważają, że rzeka może zagrażać zabytkowemu kościołowi.
Świątynia znajduje się na skarpie w bardzo bliskim sąsiedztwie rzeki, a postępująca erozja brzegu wywołuje niepokój miejscowej społeczności.
Z niepokojem na rzekę Bug patrzy ksiądz Daniel Sałasiński, proboszcz parafii, pod którą podlega zabytkowy kościół w Krzyczewie.
– Kościół jest może niecałe 10 metrów od brzegu. W najgorszym wypadku woda porwie kościół – obawia się proboszcz. – Rozmawiałem z konserwatorami. Jednym z pomysłów jest przeniesienie kościoła w trochę dalsze miejsce. To też wiąże się z kosztami. Na razie będziemy próbować innych sposobów, wzmocnienia brzegu. Mam nadzieję, że to wszystko da się uratować. Bug nie jest uregulowaną rzeką i on sobie płynie tak jak chce. W dawnej historii ten kościółek w Krzyczewie był oddalony od brzegu o około 30 metrów. Teraz jest o wiele mniej.
CZYTAJ: Rzeka zabiera im grunty. „Konieczne są szybkie działania” [ZDJĘCIA]
Drewniany kościół w Krzyczewie został wybudowany w 1675 roku jako cerkiew unicka. Ma bogatą historię. Został tam ochrzczony błogosławiony Wincenty Lewoniuk.
– W 1915 roku cała wieś Krzyczew została spalona przez cofające się wojska rosyjskie – mówi regionalista Maciej Barmosz. – Wówczas kościół ocalał tylko dlatego, że był cerkwią prawosławną. Jest to budowla wykonana z drewna sosnowego. Walorem artystycznym miejscowego kościoła jest to, że znajdują się w nawie głównej polichromie, które są w języku staro-cerkiewno-słowiańskim. M.in. tablice na froncie świątyni, przypominjące o chrzcie błogosławionego Wincentego Lewoniuka, jednego z 13 męczenników z Pratulina. Unitów, którzy zginęli za wiarę, za obronę cerkwi unickiej w Pratulinie.
– To jest trudna sytuacja. Obawiamy się, że ten kościółek po kilku latach może „wejść” do wody. Ten brzeg jednak się skraca, jest coraz bliżej naszego kościółka i raczej ulegnie to zniszczeniu. Próbujemy się zjednoczyć i coś w tym kierunku robić. Zbieramy te podpisy odnośnie ratowania naszego zabytku krzyczewskiego. Tu z dziada pradziada każdy przychodzi na msze. To jednak jest ważne miejsce dla mieszkańców Krzyczewa. Szkoda, aż serce się kraje – mówi jeden z parafian.
CZYTAJ: Część rodziców nie chce edukacji zdrowotnej w szkołach. Protest w Białej Podlaskiej
– Mieszkam tutaj cały czas – opowiada jedna z kobiet. – Kiedyś za kościółkiem można było zejść, a teraz nie, bo Bug podmył brzeg. W zależności od zimy. Jeżeli będzie dużo śnieg, później będą roztopy. Przyjdzie dodatkowo woda z gór to najgorzej jest.
Brzegi rzeki Bug na wysokości kościoła w Krzyczewie były umacniane w latach 80. ubiegłego wieku.
– Nie bez wpływu na obecną sytuację jest budowa, wzdłuż Bugu graniczącego z Białorusią, zapory elektronicznej – uważa zastępca wójta gminy Terespol Bogdan Daniluk. – W tej chwili zakres wykonywanych robót wykonywanych przy tej zaporze elektronicznej jest niepokojący. Po pierwsze zostały wycięte te drzewa. Wyrywane karpy te powodują osłabienie skarpy. Ponadto jeszcze został zmulczowany teren pomiędzy kościółkiem a brzegiem Bugu. Erozja też będzie postępowała i to bardzo istotnie. Dlatego tu jesteśmy rzeczywiście zaniepokojeni. Prośba do Wód Polskich. Mieliśmy spotkanie nad brzegiem, ale jeszcze nie widzieli stanu, który w tej chwili jest. Prośba w pierwszej kolejności o zabezpieczenie, umocnienie tego brzegu.
CZYTAJ: „Służba była jego pasją”. Ostatnia droga tragicznie zmarłego policjanta [ZDJĘCIA]
Budowa zapory odbywa się na mocy ustawy o zabezpieczeniu granicy państwowej. Dlatego inwestor nie musi stosować się do prawa budowlanego. Nie potrzebuje też decyzji środowiskowej.
Zapytaliśmy Wody Polskie, czy podejmą działania związane z zabezpieczeniem brzegu. Tomasz Makowski, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie uspokaja mieszkańców.
– W obecnej chwili nie ma żadnego zagrożenia dla zabytkowego kościoła – uważa rzecznik. – Stale monitorujemy bieg rzeki i brzegi Bugu. Brzeg będziemy umacniali dopiero wtedy, jeżeli okaże się, że faktycznie ten kościół jest zagrożony. Poczekajmy cierpliwie na wiosnę, kiedy nastąpi zmiana stanu wody. Dokonamy pomiarów i wtedy będziemy mogli mówić coś konkretniejszego.
Problemem związanym z erozją brzegu rzeki Bug zajął się również starosta bialski Mariusz Filipiuk, który apelował do służb o jak najszybsze działania w tej sprawie.
Erozja brzegu rzeki Bug powoduje też, że swoje grunty tracą mieszkańcy nadbużańskich miejscowości. Tak jest też między innymi w Pratulinie i Kuzawce.
MaT / opr. PrzeG
Fot. Parafia Podwyższenia Krzyża w Neplach FB / Małgorzata Tymicka