?zy można znaleźć piękno w wojennej rzeczywistości? Dowiedzą się Państwo już za chwilę. Witam, przed mikrofonem Anna Kovalova.
Drugą część rozmowy z Tanią Bakum – artystką, która w swojej twórczości łączy fotografię, performance i techniki eksperymentalne, tworząc obrazy pełne magii. Jej twórczość to dialog między naturą, cielesnością i architekturą – czasem piękną, czasem bolesną.
Więcej o fotografii opowiada Tania Bakum.
Tania Bakum: Tutaj będziemy już mówić o pięknie i boskości. Nie podejmuję w tym przypadku tak ciężkich tematów. Fotografia… Dwie rzeczy, które uwielbiam fotografować, to architektura i nagie ciało. Ciało fotografuję jak rzeźbę, ponownie podkreślając jego boski charakter. Uwielbiam odnajdywać w ciele, gdy człowiek się przede mną „odkrywa”, takie ujęcia, które podkreślają jego piękno. W większości przypadków ludzie są zaskoczeni, że mogą zobaczyć swoje ciało z innej perspektywy. Architektura to moja druga pasja zdjęciowa, ale niestety tutaj znów muszę dotknąć trudnego tematu. Mam obiektyw szerokokątny, który obejmuje dużą przestrzeń. Uwielbiam uwieczniać na zdjęciach monumentalne budowle. Jeden z ostatnich obiektów, który fotografowałam, to była dzielnica Północnej Saltiwki w Charkowie, gdzie budynki zostały zniszczone przez Rosjan. Kiedy tam byłam, pomyślałam: „Nigdy nie przypuszczałam, że będę fotografować taką architekturę”. Architektura to moja miłość i zawsze chciałam uwieczniać jej piękno. Ale życie pokazało, że ta miłość może odnosić się również do czegoś bardzo trudnego.
Anna Kovalova: Jak teraz wygląda sytuacja w Charkowie?
Tania Bakum: Jest piękny! Kiedy weszłam do parku… No wiesz, wojna. Oczekiwałam czegoś innego. Ale weszłam do parku, który był tak piękny! Czułam się, jakbym była w Paryżu. W pewnym momencie uchwyciłam kadry, które wyglądały jak z bajki. To miejsce jest teraz pełne kontrastów. Ludzi jest tam mało. Z jednej strony to miasto, w którym ciągle słychać alarmy, jest bardzo niepokojące i przerażające, a budynki są zniszczone. Z drugiej strony jest tam cisza, piękno, spokój. Nie wiem, jak to możliwe, że jedno miejsce może łączyć w sobie jednocześnie spokój i niepokój. Ale Charków bardzo mi się spodobał.
Anna Kovalova: Mówiłaś, że fotografujesz nagie ciało i że dla ciebie jest ono jak rzeźba. Czy to zwykle twoje ciało, czy innych osób?
Tania Bakum: Ciała innych osób. Swoje fotografuję rzadko. Mówię zawsze ludziom: „Zdejmę z was ubranie w delikatny sposób”. Ufają mi. Praca fotografa jest w rzeczywistości bardzo trudna. Fotograf to także psycholog. Mam pewne umiejętności psychologiczne, dzięki którym ludzie czują się swobodnie, nawet będąc nagimi. Dlatego wszystko wychodzi idealnie.
Anna Kovalova: Masz teraz wystawę. Opowiedz o niej.
Tania Bakum: To moja pierwsza indywidualna wystawa. Są to całkowicie moje cyjanotypie na szkle. Jestem bardzo szczęśliwa, bo otrzymałam stypendium miasta Gdańsk na stworzenie tych prac. Stworzyłam 50 dzieł. To przepiękna technika – niebieski kolor na szkle wygląda magicznie. A gdy te prace są podświetlone, magia nabiera jeszcze większej siły.
Anna Kovalova: Cyjanotypia na szkle… Opowiedz o tej technice. Jak to wygląda? Dla mnie, jako osoby niezwiązanej z fotografią, brzmi to bardzo niezwykle.
Tania Bakum: W rzeczywistości jest to dość skomplikowana technika. Opanowywałam ją przez prawie rok, bez nauczyciela. Technika polega na przenoszeniu zdjęcia w niebieskim kolorze na szkło. Obraz jest utrwalany za pomocą żelatyny. Wszystko wygląda szczegółowo, pięknie, wręcz magicznie. Uwielbiam, gdy ludzie patrzą na moje prace i pytają: „Jak to zostało zrobione?”. To oznacza, że osiągnęłam zamierzony efekt.
Anna Kovalova: Co przedstawiają te fotografie?
Tania Bakum: Na tych fotografiach widnieje nagie ciało. Projekt nosi nazwę „Ciało nie ciało”. To ludzie z okolic Gdańska. Fotografowaliśmy na plaży, w lesie. Formowałam z ciała obiekty i rzeźby, które ledwo przypominały ciało. To bezosobowe obiekty wpisywane w naturę. To swego rodzaju dialog między cielesnością a przyrodą. To także swoisty performance. Współpracowałam z ludźmi, aby tworzyli ten performance.
Anna Kovalova: Wspomniałaś przed rozmową, że obecnie żyjesz między dwoma krajami – Polską i Ukrainą. Jak przyjęła cię Polska?
Tania Bakum: Bardzo dobrze. Powiem tak: przede wszystkim otrzymałam wiele pozytywnych opinii na temat swojej działalności artystycznej. Czuję tu ogromne wsparcie. Ludzie starają się pomóc i to jest niesamowite.
Wystawę Tani Bakum pod tytułem „CiałoNieciało” można oglądać do 15 stycznia w Złotowskim Domu Kultury przy Alei Piasta 26 w Złotowie.
Fot. nadesłane przez artystkę