Rodzina, przyjaciele, władze państwowe i samorządowe oraz służby mundurowe pożegnały dziś (29.11) w Białej Podlaskiej tragicznie zmarłego policjanta Mateusza Biernackiego. 35-letni funkcjonariusz zginął po tym jak podczas interwencji na warszawskiej Pradze Północ został przez pomyłkę postrzelony przez innego funkcjonariusza.
CZYTAJ: Tragiczna interwencja. Nie żyje postrzelony policjant [AKTUALIZACJA]
– Łączymy się w bólu z rodziną zmarłego, jego tragiczna śmierć to też tragedia całej policji – mówi komendant główny policji nadinspektor Marek Boroń. – Musimy przeżyć to sami wewnątrz formacji. Bo oczywiście taka sytuacja nie powinna się zdarzyć, jesteśmy tego świadomi. To jest tragedia dwóch rodzin, bo to też jest tragedia tego młodego policjanta, który oddał strzał. Nasz kolega Mateusz odszedł. Zostawił żonę, dzieci, rodziców. W związku z powyższym całe policyjne środowisko jest tutaj po to, żeby łączyć się. I zapewniamy, że nie zostawimy tej rodziny. Będziemy ją wspierać przez cały ten czas, bo te rany muszą się zabliźnić.
Do tragicznego zdarzenia, które wstrząsnęło całą Polską, doszło 23 listopada przy ulicy Inżynierskiej w dzielnicy Praga-Północ. Policjanci zostali wezwani do interwencji wobec agresywnego mężczyzny uzbrojonego w maczetę. Sprawca został ujęty, a sierżant sztabowy Mateusz Biernacki został przez pomyłkę postrzelony przez swojego kolegę. 35-latka nie udało się uratować, zmarł tego samego dnia w szpitalu.
Mateusz Biernacki został pośmiertnie mianowany na stopień aspiranta sztabowego policji. Pośmiertnie przyznano mu też złotą odznakę “Zasłużony Policjant” oraz medal im. podkomisarza policji Andrzeja Struja.
Mateusz Biernacki spoczął na cmentarzu komunalnym w Białej Podlaskiej.
MaT / opr. AKos
Fot. @Policja.KSP