Pogoń za lisem była główną atrakcją obchodów ,,Hubertusa Janowskiego” w stadninie koni arabskich w Janowie Podlaskim. Celem imprezy była prezentacja kultury i tradycji łowieckich oraz jeździeckich.
Jeden z jeźdźców miał przypięty do ramienia ogon lisa, a pozostali starali się go dogonić i zerwać ten ogon.
CZYTAJ: Nietypowa kradzież. Zamiast okien mogą go czekać kraty
Pogoń za lisem, w której wzięło udział dziewięciu jeźdźców, oglądała licznie zgromadzona rozemocjonowana publiczność.
– Podziwiamy konie, im więcej jeźdźców, tym jest bardziej efektownie. Emocje są super. Uwielbiam patrzeć na konie w galopie – mówią widzowie.
– Pogoń za lisem to ukoronowanie całego sezonu jeździeckiego. To dzień radości z tego, że jeździmy – opowiada Katarzyna Rogulska, pracownik Stadniny Koni w Janowie Podlaskim.
– To nie jest łatwa konkurencja. „Lis” ma nad innymi jeźdźcami dużą przewagę. On wie, gdzie będzie skręcać. Musimy go wyczuć, nauczyć się zachowania tego „lisa”. Do tego jest on dobrym zawodnikiem i ma świetnie wyszkolonego, szybkiego, zwrotnego konia. To nie są takie proste rzeczy – stwierdza Łukasz Zdunek z 1. Pułku Strzelców Konnych z Garwolina.
Podczas obchodów Hubertusa Janowskiego zorganizowano pokazy konne, przejażdżki wozem po stadninie, a także prezentację trofeów myśliwskich.
Organizatorem wydarzenia była janowska stadnina oraz Koło Łowieckie Żerań.
MaT / opr. ToMa
Fot. Małgorzata Tymicka