Dziesięciu funkcjonariuszy Zakładu Karnego w Zamościu prawdopodobnie poniesie konsekwencje związane z ucieczką osadzonego Bartłomieja B. ze szpitala psychiatrycznego.
– Sprawa jest rozwojowa i osób, które przyczyniły się do tego zdarzenia może być więcej – mówi rzecznik prasowy dyrektora generalnego Służby Więziennej, podpułkownik Arleta Pęconek. – W tej chwili trudno powiedzieć, czy będą jeszcze jakieś osoby w tym konkretnym zdarzeniu. Na obecną chwilę trudno też mówić o konsekwencjach służbowych w stosunku do tych innych funkcjonariuszy. Muszą się zakończyć postępowania dyscyplinarne. Oczywiście mówimy tutaj o tym, że dwóch funkcjonariuszy zasnęło, mamy też takie niedopełnienie obowiązków, jak poluzowanie kajdan, które nie powinno mieć miejsca. W efekcie osadzony mógł się z tych kajdan samouwolnić.
CZYTAJ: Postępowania dyscyplinarne i dymisje. Służba Więzienna wyjaśnia bulwersującą sprawę
Dwóch funkcjonariuszy usłyszało już prokuratorskie zarzuty dotyczące niedopełnienia obowiązków służbowych. Ponadto wobec dwóch funkcjonariuszy toczy się postępowanie dyscyplinarne. Cała czwórka została zawieszona w czynnościach służbowych. We wtorek odwołany został także dyrektor Zakładu Karnego w Zamościu ppłk Dariusz Bochyński. Jego stanowisko zajął ppłk. Andrzej Pietruszka.
CZYTAJ: Ucieczka ze szpitala psychiatrycznego. Strażnicy więzienni spali, zamiast pilnować osadzonego
CZYTAJ: Dyrektor okręgowy Służby Więziennej odwołany ze stanowiska
ZAlew/ opr. DySzcz
Fot. archiwum