Trwają kontrole w sklepach ze środkami ochrony roślin w całym regionie. To pokłosie między innymi śmierci na początku listopada 2-letniego dziecka w Tomaszowie Lubelskim po rozsypaniu środka do zwalczania gryzoni.
CZYTAJ: Dwuletnie dziecko zmarło, a cztery dorosłe osoby są w szpitalu w wyniku zatrucia
Na celowniku kontrolerów są zwłaszcza tak zwane „tabletki gazowe” na krety i gryzonie. Po kontakcie z wilgocią wydzielają one niezwykle niebezpieczny gaz – fosforowodór.
– Staramy się też docierać do samych nabywców takich środków – mówi Piotr Włodarczyk (na zdj.), lubelski wojewódzki inspektor ochrony roślin i nasiennictwa. – Docieramy do nich, sprawdzając, czy ten środek został kupiony zgodnie z przepisami, czyli został zakupiony przez osobę przeszkoloną. Interesuje nas również to, czy środek został zastosowany, czy jakaś jego część pozostaje. Jeśli środek nie był stosowany, można zwrócić go do nabywcy. Natomiast jeśli był częściowo zastosowany, nie można ponownie otwierać opakowania, ponieważ wiąże się to z zagrożeniem. I wtedy ten środek należy przekazać do utylizacji.
CZYTAJ: Rodzinna tragedia. Są wstępne wyniki sekcji zwłok 2-latka
Na terenie województwa lubelskiego funkcjonuje jeden punkt utylizacji takich środków. Znajduje się on przy ul. Metalurgicznej 17c w Lublinie.
Jak do tej pory udało się ustalić 4 tysiące nabywców wspomnianych fumigantów (czyli środków do zwalczania szkodników – red.). W przypadku wykrycia nieprawidłowości nakładane są mandaty karne.
Szczegóły na stronie Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Lublinie.
MaTo / opr. ToMa
Fot. Piotr Michalski