Drugiej porażki w PlusLidze doznali wczoraj (08.11) siatkarze Bogdanki LUK Lublin. Drużyna trenera Massimo Bottiego w 11. serii spotkań przegrała na wyjeździe ze Steam Hemarpol Norwidem Częstochowa 1:3.
Częstochowska drużyna już nie raz w tym sezonie udowodniła, że jej specjalnością są mecze z czołowymi zespołami PlusLigi. Ekipa dowodzona przez brazylijskiego trenera Cezara Douglasa Silvę dotąd w pokonanym polu zostawiła takie marki jak choćby Jastrzębski Węgiel, Asseco Resovia, czy Projekt Warszawa. Siatkarze Bogdanki LUK Lublin jadąc do Częstochowy, mieli zatem świadomość, że czeka ich ciężka przeprawa.
Pierwszy set rozpoczął się wprawdzie od prowadzenia gości 4:0, ale gospodarze błyskawicznie odrobili straty i przejęli inicjatywę, wygrywając partię otwarcia 25:20. Napędzani żywiołowym dopingiem swoich kibiców gracze Norwida poszli za ciosem w drugiej partii. W niej prowadzili już 21:16, ale po serii dobrych zagrywek Wilfredo Leona lubelski zespół odwrócił losy seta i po wygranej 26:24 doprowadził do remisu. Był to jednak łabędzi śpiew podopiecznych trenera Bottiego. Kolejne partie zdecydowanie należały do Norwida. Wyniki 25:16 i 25:22 mówią same za siebie.
– Kolejny raz się potwierdza, że jak gramy raz w tygodniu, to wyglądamy słabo fizycznie – mówi rozgrywający LUKu Marcin Komenda. – Tak też było dzisiaj, brakowało nam ognia. Na szczęście zaraz zaczyna się maraton z graniem, więc mam nadzieję, że dzięki temu będziemy też może w lepszym rytmie meczowym. Brawa dla Częstochowy, naprawdę to jest świetny zespół, świetnie grają w obronie, świetnie w ataku. W stu procentach zasłużone zwycięstwo. Byli od nas zdecydowanie lepsi.
Lubelskiej drużynie nie pomogło nawet 20 punktów zdobytych przez Wilfredo Leona. – Dobrze zagrali, my trochę gorzej. Ale my też jesteśmy bardzo wysoko w tabeli. I trzeba po prostu być skoncentrowanym na następnym meczu – mówił po spotkaniu nasz wicemistrz olimpijski.
Tak naprawdę końcówka drugiej partii była jedynym słabszym momentem w wykonaniu częstochowian.
– Bardzo ciężko się przyjmuje te zagrywki Leona, bo lecą ponad 120/h – ocenia przyjmujący Norwida Bartłomiej Lipiński. – Czasem tak jest, że jeden z zawodników bierze ciężar gry na siebie i odpala na tej zagrywce. My wiedzieliśmy, że musimy przetrzymać ten ciężki moment i ostatecznie udało nam się wygrać to spotkanie za 3 punkty, z czego się bardzo cieszymy.
– Teraz po każdym meczu, w którym wygrywaliśmy, za każdym razem doceniam drużynę i jak wychodzimy obronną ręką i jak pokazujemy charakter – mówi środkowy gospodarzy Sebastian Adamczyk. – Jak pokazujemy, że jesteśmy drużyną, która po prostu nie jest przypadkowa, tylko każdy dokłada swoją cegiełkę. Fajnie słyszeć, że to nie było przypadkowe, że wygraliśmy z tymi czołowymi zespołami i pokazujemy to, że ta lokomotywa częstochowska trochę się rozpędziła. Na pewno jest to dla nas motywujące.
Częstochowska lokomotywa z bilansem ośmiu zwycięstw i trzech porażek zajmuje szóste miejsce w tabeli. Bogdanka LUK, która niedawno była liderem, obecnie plasuje się na trzeciej pozycji. W następnej serii spotkań lubelski zespół podejmie PSG Stal Nysa.
Ten mecz w przyszłą sobotę o 17:30. Będziemy go relacjonować w Radiowym Studiu Sportowym.
JK
Fot. PAP/Waldemar Deska