Rośnie liczba ognisk wścieklizny w województwie lubelskim. W całej Polsce jest 12 ognisk tej choroby, aż 10 w naszym regionie.
CZYTAJ: Wścieklizna atakuje w Lubelskiem. Kolejne ogniska groźnej choroby
Służby wojewody lubelskiego zdecydowały się na podjęcie prewencyjnych działań w tym zakresie, dlatego zachęcają mieszkańców regionu do zaszczepienia przeciwko wściekliźnie swoich zwierząt domowych. Przypominają też, że na terenie obszaru zagrożonego wścieklizną obowiązkowo trzeba szczepić też koty.
W ostatnim czasie potwierdzono chorobę u lisów w powiecie tomaszowskim i krasnostawskim.
– Podjęliśmy niezbędne działania – informuje wojewoda lubelski Krzysztof Komorski. – Gospodarstwa na terenie powiatu tomaszowskiego i krasnostawskiego zostały objęte nadzorem. Zostało wszczęte śledztwo epidemiologiczne. Została przeprowadzona dezynfekcja. To jest bardzo niebezpieczna choroba. Jednym z najbardziej popularnych zwierząt, które są jej nosicielami jest lis rudy. Tych zwierząt jest trochę na terenie naszego województwa. Trzeba podjąć zorganizowane środki prewencyjne. Trzeba objąć ochroną również nasze zwierzęta prywatne, trzeba je szczepić.
Znacznie większą liczbę ognisk w tym roku w stosunku do lat ubiegłych potwierdzają służby weterynaryjne, przy czym uspokajają.
CZYTAJ: Szlachetne raki w lubelskich rzekach [ZDJĘCIA]
– Nie jest to sytuacja skrajnie niepokojąca, ale sama choroba jest bardzo niebezpieczna i śmiertelna – ocenia dr Monika Michałowska z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii. – Wścieklizną najczęściej można się zarazić w wyniku pogryzienia i tak jest faktycznie. Zwierzęta zarażają się w ten sposób, również ludzie. Ostatni przypadek śmiertelny człowieka w Polsce miał miejsce w roku 2002. Wówczas ta choroba dotknęła kobietę, która zaraziła się wścieklizną od własnego kota, który był nieszczepiony. Możemy tej chorobie w stu procentach zapobiegać. Są szczepienia stare, sprawdzone. Bardzo skuteczne. One w stu procentach chronią zwierzęta przed tą chorobą. Jeżeli szczepimy zwierzęta chronimy przede wszystkim siebie.
Kierunek, z którego wścieklizna przedostaje się do Polski, to Ukraina.
– Wynika to z analizy danych epidemiologicznych i faktu, że ze względu na działania wojenne Ukraina zaprzestała szczepienia lisów – mówi wicewojewoda lubelski Andrzej Maj. – Tych przypadków na Ukrainie jest 836 przez trzy ostatnie kwartały. Widać, że wzrasta ta liczba przypadków tam, zarówno u zwierząt dzikich jak i domowych. Dlatego prosimy, żeby szczególnie uważać na dziwnie zachowujące się zwierzęta.
– Najważniejsze, żeby zwracać uwagę na objawy u zwierząt domowych, które mogą być niespecyficzne – ostrzega dr Michałowska. – Takie przypadki, które miały miejsce u nas w kraju w 2021 roku. Była w innym województwie taka dosyć duża epidemia wścieklizny. Pokazała, że objawy bardzo często były niespecyficzne. Dominowała tzw. postać cicha wścieklizny, gdzie nie było tej klasycznej agresji, atakowania nieistniejących przedmiotów, furii. Zwierzęta były osłabione. U zwierząt dzikich charakterystycznym objawem, który występuje zawsze przy wściekliźnie, jest utrata lęku przed człowiekiem. Nie boją się również zwierząt domowych.
– Choroba jest bardzo groźna, ale to nie powód do paniki – dodaje wicewojewoda Maj. – To jest powód do prewencji i mocnego oddziaływania na nasze społeczeństwo, szczególnie na młodych ludzi, dzieci, ich rodziców, żeby uważali na dziwnie zachowujące się zwierzęta, zarówno te dzikie jak i domowe. Żeby rolnicy zabezpieczyli swoje posesje, szczególnie w tych miejscach gdzie te ogniska występują.
Także policja przyłącza się do apeli o szczepienie zwierząt domowych i przypomina, że na terenie obszaru zagrożonego wścieklizną wojewoda lubelski wydał rozporządzenie o obowiązku szczepienia przeciwko wściekliźnie także kotów, a policja może to sprawdzać, o czym mówi nadkomisarz Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
– Przyłączamy się do tych apeli o szczepienie, bo to jest niezwykle ważne. Tak możemy tę chorobę zatrzymać. My jako policjanci mamy uprawnienia do kontroli takich posesji, czyli tych właścicieli zwierząt, zarówno psów i kotów. Wiemy, że to są tereny głównie rolnicze, wiejskie. Praktycznie na każdej posesji możemy takie zwierzę znaleźć. Dzielnicowi czy inni policjanci mogą takich kontroli dokonywać i domagać się od właściciela okazania dokumentu szczepienia zwierzęcia. Oczywiście jest to wykroczenie, które podlega grzywnie do 500 złotych, ale nie o mandat tutaj chodzi tylko o bezpieczeństwo nas wszystkich – zaznacza nadkom. Fijołek.
Wścieklizna jest jedną z najgroźniejszych chorób odzwierzęcych. Atakuje centralny układ nerwowy, a okres inkubacji choroby wynosi od kilku dni do kilku miesięcy.
RyK / opr. PrzeG
Fot. Lubelski Urząd Wojewódzki / Policja Lubelska / pexels.com