Wiceszef MON Cezary Tomczyk (na zdj.) poinformował, że złoży zawiadomienie do prokuratury przeciwko Antoniemu Macierewiczowi, Mariuszowi Błaszczakowi oraz Glennowi Jorgensenowi, którzy „poprzez zaniedbania i świadome działania doprowadzili do zniszczenia samolotu TU-154M o numerze bocznym 102”.
W czwartek Tomczyk (10.10) odpowiadał w Sejmie na pytanie posłów Koalicji Obywatelskiej, dotyczące stanu technicznego samolotu TU-154M o numerze bocznym 102, bliźniaczej maszyny Tupolewa, który uległ katastrofie w Smoleńsku w 2010 roku.
CZYTAJ: Donald Tusk o nielegalnej migracji
Posłowie podkreślili, że samolot ten, po przebazowaniu do Mińska Mazowieckiego, był przedmiotem badań podkomisji smoleńskiej pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza, a jego stan budzi poważne wątpliwości.
Odnosząc się do tego, wiceszef MON zaznaczył, że stan Tupolewa o numerze 102 po odbudowaniu w 2009 roku w Samarze był dobry, a maszyna przeszła konieczne remonty. Jednak, jak mówił, po katastrofie smoleńskiej i przekazaniu maszyny do Mińska Mazowieckiego, jej losy stały się przedmiotem kontrowersji. – To, co stało się z samolotem TU-154M numer boczny 102, to historia nie tylko zaniedbań, ale i świadomego niszczenia mienia państwowego – stwierdził Tomczyk.
Podkomisja smoleńska, której przewodniczył Antoni Macierewicz, jak podkreślił wiceminister, prowadziła działania, które doprowadziły do trwałych uszkodzeń maszyny. – Macierewicz wielokrotnie kłamał, mówiąc, że samolot ten nie został uszkodzony. Mówił, że podkomisja nie cięła elementów konstrukcyjnych, nie używała szlifierek ani młotków. Tymczasem dowody, które posiadamy, mówią coś zupełnie innego – zaznaczył Tomczyk, prezentując dokumentację fotograficzną i raporty.
Zdjęcia prezentowały m.in. stan zniszczonego skrzydła samolotu, na którym widać przecięty dźwigar – kluczowy element konstrukcyjny. “Zdjęcie pochodzi z zasobów podkomisji smoleńskiej. Widać na nim wyraźnie użycie szlifierki kątowej, którą wycinano fragmenty konstrukcji. To działanie, które doprowadziło do nieodwracalnych uszkodzeń” – mówił Tomczyk.
Dodał także, że część wyposażenia wnętrza samolotu została zdekompletowana i składowana w “workach na śmieci”, co świadczy o “brutalnym i chaotycznym” podejściu do demontażu maszyny. Według Tomczyka, samolot po remoncie w 2009 roku miał wartość 47 milionów złotych i był technicznie sprawny. “W 2016 roku Antoni Macierewicz, pełniący wówczas funkcję ministra obrony narodowej, wyraził zgodę na przeprowadzenie prac na tym samolocie. Efekt tych prac widzieli państwo na zdjęciach – uszkodzone skrzydło, zdekompletowane wnętrze, brak jakichkolwiek zabezpieczeń” – mówił wiceminister.
Tomczyk przypomniał również, że w 2018 roku Prokuratura Krajowa, za pośrednictwem prokuratora Marka Pasionka, informowała ówczesnego ministra obrony Mariusza Błaszczaka o prowadzeniu “niszczących badań” na samolocie oraz o wywożeniu jego fragmentów poza teren jednostki. – Mimo to minister Błaszczak nie podjął żadnych działań w celu zabezpieczenia mienia państwowego, a jedynie przekazał pismo do wiadomości Antoniego Macierewicza – zaznaczył Tomczyk.
Wiceminister poinformował, że złoży zawiadomienie do prokuratury przeciwko posłom PiS: Antoniemu Macierewiczowi i Mariuszowi Błaszczakowi oraz Glennowi Jorgensenowi (byłemu członkowi podkomisji smoleńskiej), którzy “poprzez zaniedbania i świadome działania doprowadzili do zniszczenia samolotu o wielkiej wartości technicznej i finansowej”. – To, co widzimy, to nie tylko historia kłamstwa, ale i świadomego niszczenia mienia państwowego, za które odpowiedzialność ponosi Antoni Macierewicz – zakończył Tomczyk.
Sprawa samolotu i działalności podkomisji smoleńskiej będzie przedmiotem dalszych działań prawnych i śledztwa, a szczegółowy raport ma zostać opublikowany do końca października.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. gov.pl