Koszykarze Polskiego Cukru Start Lublin znowu rozczarowali swoich sympatyków. W trzeciej kolejce ekstraklasy przegrali u siebie drugi mecz z rzędu. Tym razem ulegli beniaminkowi – Górnikowi Zamek Książ Wałbrzych 84:93.
Najwięcej punktów zdobyli: Ousmane Drame 23, Courtney Ramey 14 i Emmanuel Lecomte 13.
Oddajmy głos trenerowi gości Andrzejowi Adamkowi.
– Bardzo trudny mecz, w zasadzie od samego początku. Praktycznie w każdej kwarcie byliśmy bardzo szybko w bonusie. Lubelska drużyna agresywnie nas atakowała, przez co mieli sporo rzutów wolnych. Natomiast cieszy fakt, że trafiliśmy po prostu swoje rzuty. Trafiliśmy też dużo trudnych rzutów. Wytrwaliśmy do końca i to było chyba kluczowe.
Szkoleniowiec Startu Wojciech Kamiński był bardzo przygnębiony.
– Musimy zacząć lepiej grać w obronie, jeżeli myślimy o jakichkolwiek zwycięstwach. Ciężko przerzucić drużyny w naszej lidze tylko atakiem. Udało nam się w pierwszym meczu, natomiast dwa kolejne mecze to już porażki. Trzeba też oddać drużynie z Wałbrzycha, że zagrała mądrzej od nas, lepiej wykorzystywała sytuacje. W kluczowym momencie mieli zawodnika, który wziął ciężar gry na siebie.
W zespole Startu zabrakło CJ Wiliamsa, który według trenera gospodarzy ma problemy ze stopą i będzie pauzował ok. 3-4 tygodni.
– Bardzo źle graliśmy w obronie – przyznaje środkowy Startu Roman Szymański. – Straciliśmy 93 punkty. Jest to niedopuszczalne, kolejny taki mecz u siebie. Bez poprawy obrony i dodatkowego zaangażowania każdego zawodnika nie odniesiemy zwycięstwa. W tej lidze nie ma słabych przeciwników. Na każdy mecz trzeba wyjść skoncentrowanym w 100 procentach. Dzisiaj niestety nie pokazaliśmy niczego szczególnego w obronie.
W następnym meczu Start 24 października zmierzy się na wyjeździe z GTK Gliwice.
AR
Fot. Iwona Burdzanowska