Żużlowcy Orlen Oil Motoru Lublin po raz trzeci z rzędu zapewnili sobie tytuł drużynowych mistrzostw Polski. W drugim meczu finałowym PGE Ekstraligi lubelskie “Koziołki” pokonały Betard Spartę Wrocław 52:38. Od początku rewanżu gospodarze dominowali i kwestię mistrzowskiego tytułu rozstrzygnęli po biegu 12., po którym objęli prowadzenie 46:26.
Motor miał 4-punktową przewagę z pierwszego meczu, wygranego na wyjeździe 47:43, a w rewanżu nie dał najmniejszych szans gościom. Prowadził od drugiego wyścigu, który wygrał 5:1. Po pierwszej serii startów było już 18:6. Potem przewaga wzrosła do 20 punktów i gospodarze pewnie mogli zmierzać po swój kolejny tytuł mistrza Polski. Ostatecznie skończyło się wynikiem 52:38, ale ten wynik jest nieco mylący, bowiem w ostatnich biegach nie jeździli najmocniejsi w tym spotkaniu zawodnicy gospodarzy, czyli Bartosz Zmarzlik i Fredrik Lindgren. W biegu nominowanym – tym ostatnim – pojechali juniorzy, stąd Sparta nieco zniwelowała straty.
Rozmiary zwycięstwa gospodarzy zostały nieco zniwelowane w ostatnich wyścigach, ale w nich nie startował już Bartosz Zmarzlik ustępując miejsca juniorom, a w ostatnim za Fredrika Lindgrena pojechał rezerwowy wychowanek Motoru Bartosz Jaworski.
Tak przebieg rywalizacji opisywał menedżer Motoru Jacek Ziółkowski: – Pierwszy bieg był bardzo trudny, ale udało się go zremisować po pięknej walce. Natomiast pozostałe cztery biegi z rzędu wygraliśmy 5:1 i to właściwie ustawiło cały mecz. Po tych kolejnych zwycięstwach 5:1 było wiadome, że nie wypuścimy tego z garści. W kolejnych biegach udało się powiększyć tę przewagę.
Pod wrażeniem występu lubelskiej drużyny byli kibice: – Niesamowite, liczyłam na to, że wygramy. Nie mogło być inaczej. Nie da się opisać emocji. Było wspaniale. Bardzo mi się podobało. Motor po raz trzeci mistrzem Polski – zasłużenie! Aby tak dalej! Gratulujemy!
Ze swojego pierwszego tytułu z Motorem cieszył się indywidualny mistrz świata juniorów Wiktor Przyjemski: – Od początku pokazaliśmy moc. Z mojej strony chciałem, żeby to wyglądało lepiej, ale liczy się drużyna. Zdobywamy złoto, nikt nam tego nie odbierze. Widać, że ta stawka ekstraligowa jest naprawdę mocna. Jeszcze wiele mnie zaskakuje, ale bywało dużo fajnych meczów w moim wykonaniu, więc wydaje się, że jest możliwość na więcej.
Trochę smutny był kapitan Sparty Maciej Janowski: – Na początku było trudno wpasować się do tego toru, był bardzo twardy. Przyjechaliśmy do mistrzów Polski i było ciężko o każdy punkt jak było widać. To był trudny sezon, bo borykaliśmy się z kontuzjami, jednak udało się wejść do finału. Mieliśmy nadzieje na lepszą walkę z naszej strony, jednak tylko na tyle było nas stać i trudno. Gratulacje dla Motoru pojechali świetny sezon.
Na stadionie przy Alejach Zygmuntowskich trwa feta – dekoracja naszych zawodników, a także drużyny gości.
JK / AR / opr. WM
Fot. PAP/Wojtek Jargiło