Na granicy znikają drzewa w związku z budową zapory. Wycinka wzbudza kontrowersje

12 295986 2024 10 07 173657

Rozpoczyna się budowa zapory elektronicznej wzdłuż granicy z Białorusią przy rzece Bug. Wraz z nią prowadzona jest wycinka drzew w pasie 10 metrów od brzegu rzeki. Drzewa zostaną wycięte na odcinku ponad 170 km. W województwie lubelskim obejmą odcinek od okolic Włodawy do Janowa Podlaskiego. Wycinka drzew wzbudza kontrowersje wśród niektórych mieszkańców regionu.

„Trwa oczyszczanie terenu z drzew oraz krzewów”

Budowa zapory elektronicznej potrwa około roku.

– Na polskim brzegu rzeki trwa oczyszczanie terenu z drzew oraz krzewów – mówi rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, kpt. Dariusz Sienicki. – Na tak przygotowanym terenie ustawiane są słupy do kamer oraz montowana jest instalacja zasilająca i transmisyjna. Długość bariery elektronicznej wyniesie 172 km. W jej skład wejdzie m.in. 1800 słupów kamerowych, ok. 4,5 tys. kamer dziennych i nocnych oraz termowizyjnych. Będą zainstalowane również specjalne czujniki zapewniające wykrywanie różnych cech fizycznych obiektów. Sama zapora elektroniczna na rzece Bug zapewni wykrywanie zdarzeń związanych z przestępczością graniczną, a w szczególności z nielegalną migracją oraz przemytem towaru. 

Jak na wycinkę drzew patrzą mieszkańcy nadbużańskiego Kodnia?

– Każdy zazdrości nam, że mieszkamy akurat w takim miejscu, że jest zdrowe powietrze – mówią mieszkańcy. – To chyba m.in. zawdzięczamy drzewom. Moim zdaniem jest taka konieczność, bo Białoruś przysyła uchodźców przez Bug. Musimy się jakoś bronić. Jednak coś za coś. Sama wycinka, jak sama wycinka, ale podejrzewam, że przy dużych wodach te drzewa powinny być, bo wzmacniają brzegi. Nie powinniśmy ingerować w naturę. Powinniśmy ją szanować. To były i są piękne tereny, a teraz będą zeszpecone przez wycinkę. Pewnie będzie tu taka łysizna, bo jak inaczej to nazwać?

CZYTAJ: Słupy i kamery. Trwają prace przy budowie bariery elektronicznej na Bugu

– Każda tego typu wycinka niesie ze sobą ryzyko wystąpienia negatywnego oddziaływania na lokalną przyrodę, szczególnie na ptaki, które zakładają gniazda w koronach przeznaczonych do wycinki drzew – zauważa Tomasz Bajdak z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego. – Niekorzystne oddziaływanie będzie przejawiało się tym, że ptaki, które za rok powrócą na swoje lęgowiska, tych drzew mogą w krajobrazie nie zastać.

Budowa zgodna z ustawą

Inwestycja realizowana jest w oparciu o przepisy ustawy o budowie zabezpieczeń granicy państwowej.

– W tychże przepisach jest wskazane, że dla inwestycji związanych z zabezpieczeniem granicy nie stosuje się tzw. przepisów odrębnych, w tym dotyczących chociażby prawa budowlanego, prawa ochrony środowiska – mówi rzecznik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska Cezary Wierzchoń. – W związku z tym w szczególności nie jest tu wymagane chociażby pozwolenie na budowę ani zgłoszenie, a także uzyskiwanie innych decyzji czy też zezwoleń. Jednocześnie chciałbym nadmienić, że właściwe organy w sprawach oraz wydawanych decyzjach, o których tutaj mowa, przedstawiają komendantowi głównemu Straży Granicznej na jego wniosek swoje stanowisko bądź też udzielają wsparcia w zakresie związanym z realizacją inwestycji, w tym przez możliwą minimalizację zagrożeń dla środowiska.

Problem z wyciętym drewnem

W sprawie wycinki drzew wójt gminy Kodeń zorganizował spotkanie z sołtysami wsi. Właściciele terenów, gdzie prowadzona jest wycinka, mogli dowiedzieć się, że mogą zabrać ze sobą wycięte drzewo.

– Miało być w ten sposób, że firma idzie i wycina to drewno, wcześniej miały być pozbierane concertina i siatka, czego nie uczyniono – mówi wójt gminy Kodeń Jerzy Troć. – Firma idzie i wycina, a właściciele mają zabierać drewno. Tylko że nie wygląda to tak w tej chwili. Firma idzie, wycina i robi jeszcze szkody, bo spycha to drewno koparkami na jedną kupę. Później nie można dojść, które drewno jest czyje, i nie można go rozerwać. Bez sprzętu mechanicznego nie rozerwie się tego drewna. Mało tego, w tym drewnie jest concertina, jest siatka, są słupki. Tak to wygląda na dzień dzisiejszy. Ludzie są bardzo niezadowoleni.

CZYTAJ: Szef MON: na wschodzie kraju będą najlepsze czołgi

– Co do zarzutu, że nie przygotowujemy tego drewna, to przygotowujemy je zgodnie z celem, jaki mamy postawiony, na jaki umówiliśmy się z naszym inwestorem – mówi Dariusz Kozikowski, członek zarządu spółki prowadzącej wycinkę drzew i budowę zapory elektronicznej. – To jest zapewnienie przejrzystości pola widzenia, pola obserwacji dla detekcji zdarzeń polegających na naruszeniu granicy państwowej. Drewno jest odsuwane w takie miejsce, żeby nie przeszkadzało w widoczności. Każdy właściciel ma prawo przyjść, pociąć drewno, zabrać. Concertina i ogrodzenie z siatki leśnej zostało wybudowane przez wojsko w celu uszczelnienia granicy długo przed rozpoczęciem tej inwestycji. Jako wykonawca również byliśmy zaskoczeni, że te urządzenia tam się znajdują, i niezwłocznie poprosiliśmy inwestora o to, aby usunąć te urządzenia, tj. concertina i ogrodzenie z siatki leśnej. Jak widać, to trwa.

Koszt budowy zapory elektronicznej na odcinku województwa lubelskiego wyniesie ponad 270 mln zł.

Od początku roku na granicy polsko-białoruskiej w województwie lubelskim odnotowano ponad 200 nielegalnych prób przekroczenia granicy.

MaT / opr. WM

Fot. www.nadbuzanski.strazgraniczna.pl

Exit mobile version