– Prokuratura ponownie zajmie się zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wojewodę lubelskiego – zadecydował w czwartek (10.10) sąd. Sprawa dotyczy zdjęcia krzyża ze ściany w reprezentacyjnej sali urzędu wojewódzkiego w grudniu 2023 r.
Rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie sędzia Marta Śmiech poinformowała, że w czwartek Sąd Rejonowy Lublin-Zachód rozpatrzył zażalenie pełnomocnika zawiadamiających na postanowienie Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ z 30 lipca 2024 r. Wówczas śledczy odmówili wszczęcia dochodzenia w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez wojewodę lubelskiego polegającego na przekroczeniu uprawnień i obrazy uczuć religijnych. Jak podała sędzia, w czwartek sąd uchylił zaskarżone postanowienie.
CZYTAJ: Wojewoda Komorski wyjaśnia, dlaczego krzyż zniknął z sali kolumnowej Urzędu Wojewódzkiego
– Z uzasadnienia tej decyzji wynika, że zaskarżone postanowienie jest przedwczesne na obecnym etapie postępowania. Zdaniem sądu organy ścigania nie sprawdziły wszystkich okoliczności przytoczonych przez pokrzywdzonych w zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa – powiedziała sędzia Śmiech. Dodała, że niezbędne jest przeprowadzenie postępowania sprawdzającego z uwzględnieniem pełnej treści zawiadomienia, czyli co do zarzutów przekroczenia uprawnień i obrazy uczuć religijnych.
Na czwartkowe posiedzenie sądu licznie przybyła publiczność z flagami Polski i symbolami Solidarności, w tym środowiska sympatyzujące z prawicą, i miejscy radni PiS Piotr Gawryszczak i Piotr Popiel. Kilkanaście osób weszło na salę rozpraw i – mimo nalegań sędziego Tomasza Posłusznego – nie chciało jej opuścić. Sędzia przekonywał, że posiedzenia co do zasady odbywają się z wyłączeniem jawności, na co publiczność zareagowała niezadowoleniem, jednak po kilku minutach uległa namowom i wyszła na korytarz.
Jedną z osób, które złożyły zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, jest radny sejmiku województwa dolnośląskiego z PiS Tytus Czartoryski. Powiedział PAP, że decyzję sądu przyjmuje z szacunkiem. Jego zdaniem istnienie państwa i narodu polskiego jest “nierozerwalnie związane z wiarą katolicką, wiernością Bogu, Ewangelii i krzyżowi”. – Usuwanie krzyża z przestrzeni publicznej to jest zamach na istnienie państwa polskiego, na wielowiekową tradycję i uczucia religijne całego narodu – powiedział. Uważa, że zdecydowana większość mieszkańców województwa lubelskiego jest do krzyża bardzo przywiązana i jego zdjęcie jest dla nich krzywdzące.
Reprezentujący zawiadamiających adwokat Olgierd Pankiewicz stwierdził, że decyzja sądu była jedyną możliwą. W jego ocenie w postępowaniu chodzi o poszanowanie dla pokoleń, które walczyły o wolność, zachowanie symboli religijnych i państwowych, a które jako ideał dla swojej ofiary wskazują krzyż. – Liczymy na odwagę prokuratora, który będzie prowadził tę sprawę – zaznaczył.
Na posiedzeniu nie stawił się prokurator.
“Standardowe i rutynowe działania”
W grudniu 2023 r. podczas pierwszej konferencji na stanowisku wojewody Krzysztof Komorski powiedział, że poprosił o zdjęcie krzyża z reprezentacyjnej sali kolumnowej urzędu i wniesienie flag unijnych. Jak zastrzegł, “nie jest to działanie, które byłoby obliczone na jakiś happening polityczny”, ale “standardowe i rutynowe działania”, które – jak stwierdził – przyszły mu w pierwszej kolejności do głowy po wejściu do sali kolumnowej. – Jest to normalna czynność, która dla mnie, jako urzędnika, jest czymś zwyczajnym – przyznał.
Zapytany o powody zdjęcia krzyża mówił, że “to nie jest najważniejszy element w tej sali”. Jak podał, w sali kolumnowej odbywają się publiczne spotkania i bardzo często zaglądają do niej zagraniczne delegacje. – W związku z tym ta fluktuacja międzykulturowa jest największa. Nie mam zamiaru (…) wydawać żadnego rozporządzenia, które będzie mówiło, że jest zakaz krzyża w całym urzędzie – powiedział Komorski.
Jego decyzję skrytykowali m.in. poseł PiS Przemysław Czarnek, były wojewoda Lech Sprawka i ówczesna europosłanka Beata Mazurek.
Dzień po swojej konferencji prasowej Komorski przeprosił wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Wyjaśnił, że krzyż nie został zabrany, tylko przeniesiony do innej sali, a on sam jest osobą wierzącą. – Nie ma mowy o zdejmowaniu krzyża w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim – powiedział.
Za obrazę uczuć religijnych grozi grzywna, ograniczenie wolności lub do dwóch lat więzienia.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum