W 2025 roku powinno dojść do rozstrzygnięcia wojny w Ukrainie – ocenia gość porannej rozmowy Radia Lublin Filip Dąb-Mirowski, komentator spraw międzynarodowych, autor serwisu globalnagra.pl.
– Prezydent Putin, jak i prezydent Zełenski określili preferowany czas zakończenia konfliktu na przyszły rok. Obydwie strony są już bardzo wyczerpane konfliktem – mówi Dąb-Mirowski. – Gdyby Rosja nie miała ciągłego wsparcia ze strony chociażby Iranu czy Korei Północnej, byłoby jej bardzo ciężko kontynuować z taką intensywnością te działania. Z drugiej strony Ukraina jest w dość trudnej sytuacji. Ubiegłoroczna kontrofensywa w Zaporożu nie wyszła. Wsparcie Zachodu, chociaż jest kontynuowane, nie ma takiego tempa.
– Żeby Rosja była skłonna do zawarcia tak zwanego sprawiedliwego pokoju, to trzeba doprowadzić do pokonania rosyjskiej armii, a na razie nic na to nie wskazuje – dodaje Dąb-Mirowski. – Partnerzy zachodni, głównie Stany Zjednoczone, nie są gotowi do przekazania Ukrainie pozwolenia na takie działania, aby do pokonania Rosji de facto doprowadzić. I tutaj zaznaczę – to jest jak najbardziej możliwe, ale żeby słowo stało się ciałem, potrzebne są decyzje polityczne, a tych w tej chwili nie ma, ponieważ Joe Biden za chwilę kończy kadencję, nie będzie ponownie prezydentem. Nie wiemy, kto będzie kolejną głową państwa, w związku z czym trudno jest w tej chwili podejmować jakieś radykalne decyzje.
Cała rozmowa w materiale audio:
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przedstawił w Brukseli plan zwycięstwa w wojnie z Rosją. Składa się on z pięciu punktów i trzech tajnych załączników. Jednym z punktów jest m.in. zaproszenie Ukrainy do NATO.
GGil / RyK / opr. WM
Fot. nadesłane