Przeciętny Polak zjada w ciągu roku ponad 40 kilogramów cukru. Jest on w słodyczach, bułkach, czy napojach. Stwarza ryzyko wystąpienia takich dolegliwości jak cukrzyca, otyłość czy miażdżyca.
Pojawiają się pytania – jak uchronić dzieci od słodyczy?
Czarują kolorowymi opakowaniami, pojawiają się na imprezach dla dzieci albo jakimś cudem zawsze są w szafce u babci.
Słodycze – czy da się przed nimi uchronić dziecko?
– Myślę, że codziennie moje dziecko je po troszku. To są pojedyncze, małe rzeczy. Jakiś batonik, żelka. Syn ma 8 lat i ma swoją szafkę. Córka nie je dużo słodyczy, to ja więcej zjadam i syn. Syn jest starszy, ale kiedy je musi poczęstować też młodszą siostrę. Przygoda z cukrem zaczęła się kiedy miała jakieś 4-5 lat – mówią uczestnicy sondy.
Cukier się pojawił, bo państwo daliście spróbować ten słodki smak, czy była to kwestia dziadków lub koleżanek, kolegów?
– Dziadków, dlatego że dziadkowie dają najwięcej słodyczy. Ale myślę, że to taki zdrowy umiar. Nie uważam, żeby słodycze były naprawdę aż tak złe. Każdy z nas coś je i te słodycze zawsze się pojawiają. Uchronienie dziecka nie wiem, czy jest możliwe. Z drugiej strony dzieci jeszcze reagują bardzo często tak, że jeżeli im się zakazuje, to rzucają się później na te słodycze – odpowiada mama rodzeństwa.
CZYTAJ: Które oddziały położniczo-ginekologiczne są najlepsze? Znamy wyniki rankingu!
Są jednak tacy rodzice, którym się udało.
– Kiedy pojawił się na świecie mój syn, miałam takie podejście i takie założenie, ambitny plan, żeby starać się jak najpóźniej wprowadzić do jego diety słodycze. Siłą rzeczy ten cukier przecież jest obecny w innej formie przy jedzeniu owoców – mówi pani Joanna, mama 12-letniego Edka. – Przez długie lata w wieku przedszkolnym, wczesnoszkolnym to się rzeczywiście udawało. Edek był jednym z nielicznych dzieci, które na urodzinach kolegów zajęty był zabawą, a nie wyjadaniem cukierków, które były oczywiście w dużej ilości podawane zawsze na tych imprezach. I myślę, że to, że on ten słodki smak poznał dość późno, ma wpływ na to, jak on w tej chwili funkcjonuje. Oczywiście jako 12-latek jada słodkie rzeczy, ale większość słodyczy mu zwyczajnie nie smakuje. Mówi, że czekolada jest dla niego za słodka. Lubi sobie zjeść żelki lub raz na jakiś czas jakiegoś lizaka. Ale to nie jest tak, że on się na te słodycze rzuca. Myślę, że ta świadomość, którą dostał i to, co dostał na starcie, będzie skutkowało czymś na całe życie.
IAR / RL / opr. LisA
Fot. pexels.com